 |
|
I serce mocniej zaczyna bić, kiedy wpadam na niego na korytarzu a mój wzrok wędruje po całym jego ciele, lecz nie zatrzymuje się na jego oczach, aż w końcu się poddaję - zamykam oczy i idę dalej, nie patrzę w tył.
|
|
 |
|
I nie szkodzi, że w kiepskich butach. Późną porą i że bez róż. Jeśli kochasz - tylko zastukaj, będziesz miał ją już.
|
|
 |
|
nasza miłość była pisana ołówkiem, jeden twój ruch gumką i wymazałeś ją tak jak niepotrzebną kreskę na swoim rysunku. pomyłka malarzu.
|
|
 |
|
Najwyższy czas wyjść z domu . Zrobić makijaż . Ułożyć włosy . Kupić papierosy . Idę się najebać .
|
|
 |
|
A teraz milcz i patrz jak mnie tracisz.
|
|
 |
|
Pozwól, że najebię się jak głupia, podejdę do Ciebie i wyduszę, że kocham.
|
|
 |
|
gdy widzę Twoją dziewczynę mam ochotę dać Ci bułkę do tego pasztetu..
|
|
 |
|
zawsze umiałeś pocieszyć. usiadłeś,przytuliłeś, musnąłeś swoimi ustami moje usta. kiedyś biliśmy tak idealni, łączyło nas tyle rzeczy. dziś jesteśmy zupełnie innymi ludźmi.
|
|
 |
|
a najgorsze jest to, że nadal go kochasz,pragniesz,myślisz o nim ale tak naprawdę zniknął on na zawsze z twojego życia już dawno.
|
|
 |
|
tak , dokładnie tak było . w momencie gdy ja zaczęłam się dobrze bawić z innymi i gdy nie zwracałam już na niego uwagi , jemu zaczęło zależeć . stał się zazdrosny i za wszelką cenę znów chciał mnie odzyskać . silna wola ? nie w tym przypadku , poraz kolejny mu się udało .
|
|
 |
|
i znowu siedzę pod kocem wijąc się z zimna , włosy szaleją od nadmiaru wilgoci i deszczu na dworze , ręce ogrzewa kubek ciepłej herbaty . siedzę tak i myślę , wiesz ? jeszcze niedawno , jeszcze przed chwilą również czekałam na święta . wydaje mi się , że było to jakby wczoraj . kilka rzeczy jednak się zmieniło w ciągu tego roku . poznałam nowych , naprawdę świetnych ludzi , przeżyłam wspaniałe chwile , za wakacje mogłabym oddać życie bo były niesamowite , kilka ludzi odeszło , jeden chłopak bardzo zranił . a ty ? nie wróciłeś , nie odezwałeś się - chociaż od poprzedniej jesieni tak wiele w sobie zmieniłam , chociaż tęsknie wciąż tak samo .
|
|
 |
|
Niekiedy mi się wydaje, że mogę bez niego istnieć. Że wcale o tym nie myślę i niczego mi nie brakuje. I że to wcale nie jest istnienie połowiczne, niepełne, wybrakowane jak popsuty przedmiot. Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, niekompletności, pustki. Jakbym otworzyła drzwi, za którymi nic nie ma.
|
|
|
|