 |
siedziała oglądając wspólne zdjęcia, tęskniła. był tak daleko. wysłała mu wiadomość, poinformowała Go jak bardzo tęskni, jak bardzo chciałaby Go przytulić. różnym wieczorem ktoś pukał do drzwi, otworzyła i ujrzała Go. powiedział tylko:
-wybacz, że się nie zapowiedziałem, ale nie pozwolę Ci dłużej tęsknić.
|
|
 |
tak, wiem.. jestem nienormalna, ale szczerze? nie wstydzę się tego, bo wolę mieć pozytywnie zrytą banie, niż być tępym plasticzkiem z różowymi tipsami.
|
|
 |
próbuję znaleźć sens, lub chce do snu się zmusić. ktoś kogoś rzucił, ktoś płacze, ktoś się kocha, ktoś bije, ktoś odgania stres tańcem. Ty daj mi rękę i chodźmy na spacer.
|
|
 |
-o czym myślisz?
-o miłości.
-matko! Ciebie też amor pierdolnął? ;D
|
|
 |
obudziło się we mnie dawne pragnienie bycia w końcu docenioną przez kogoś. powróciło uczucie pustki, bezsilności, beznadziejności, rozczarowania niespełnionymi oczekiwaniami. pozostał tylko ten tępy ból psychiczny i świadomość emocjonalnego dna.ekiwaniami. pozostał tylko ten tępy ból psychiczny i świadomość emocjonalnego dna.
|
|
 |
nie wyobrażam sobie życia bez takiego smerfa, jak Ty.
|
|
 |
w miarę czekania - przestaje powoli zależeć. / moje,stare.
|
|
 |
nie lubię patrzeć na to, jak psuje mi się kontakt z osobami, na których mi zależy. /?
|
|
 |
1) kolejne ognisko na zakończenie wakacji. kiełbaska pali się w ogniu, puste butelki walają się pod nogami, ktoś się obściskuje za drzewem. siedzę na ławkach obok przyjaciółki, a moja ciężka głowa opiera się o jej ramię. parę metrów dalej siedzisz Ty. śmiejesz się, wypijasz zawartość kieliszka i znów wdajesz się w rozmowę z naszymi wspólnymi znajomymi. Lekko przymykam powieki. alkohol powoli przejmuje władzę nad rozumem. po kilku, może kilkunastu chwilach jest cicho. nikt nic nie mówi, nie śmieje sie. "ee, no to ja pójdę poszukać chłopaków" -dociera do mnie głos kumpeli, otwieram oczy. jesteśmy sami. ty, ja i niezręczna cisza.
|
|
 |
2) "jak jest?" -pytasz. nic nie mówię. Jest źle, nie umiem się pozbierać. każdej nocy płaczę cicho w poduszkę, nie mogąc uwierzyć jak to się mogło stać. na dźwięk sms'a łudzę się, że to może Ty. i tylko tak codziennie umieram na nowo. z tęsknoty, z przywiązania i z miłości do Ciebie. zamiast tego mówię "dobrze - i wskazuję głową na butelkę na stole - zostało coś tam jeszcze?". Nigdy tyle nie piłam, ale w tym momencie nie ma to znaczenia. pochylasz się, sprawdzasz. coś jest. sięgasz po dwa kieliszki, strącając przy tym paczkę chipsów. nalewasz "od serca" i podajesz. mimo tego, że ręka drży mi jak cholera nie wylałam ani kropli. czekam, aż sam weźmiesz swój kieliszek. podnosisz go do góry, tak jakbyś chciał wznieść toast. delikatnie unoszę swój. milczysz, po czym mówisz słowa, które tak strasznie bolą " za wszystkie chwile spędzone razem skarbie"
|
|
 |
bądź zawsze obok, kiedy nie będę nic ogarniać, kiedy nie będę widzieć sensu by żyć. usiądź przy mnie, wystarczy, że przytulisz, bo takie poczucie bezpieczeństwa przy Tobie wtedy, ma większe znaczenie niż słowa.
|
|
 |
przeszło, ale wciąż trochę boli.
|
|
|
|