 |
nie było mnie osiem dni. chyba dobrze mi zrobił ten wyjazd. mimo mizdrzących się do siebie na plaży w złocistym słońcu par, starałam się o Tobie nie myśleć. nie wiedziałam, że mam w sobie tyle siły. a co będzie, gdy Cię zobaczę? nie wiem.
|
|
 |
- Wychodzisz gdzieś skarbie?
-Tak mamo, idę na spacer.
-To powiedz temu spacerowi, żeby za pół godziny odprowadził Cię do domu ;D
|
|
 |
|
a teraz milcz i patrz jak mnie tracisz.
|
|
 |
A z każdą sekundą, minutą, godziną. Z każdym jebanym dniem coraz bardziej mi Ciebie brakuje.
|
|
 |
chociaż raz postaw się w mojej sytułacji, a potem opowiedź jak było.
|
|
 |
nie chcę prawić morałów, bo sam nie jestem święty, w górę szkło, wypijmy za błędy
|
|
 |
Chciałabym Cię edytować, poprawić i zapisać zmiany.
|
|
 |
nie ogarniam swojego życia , nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni , która ostatnio zdarza mi się często , nie ogarniam tej jebanej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru . nie ogarniam siebie , życia , problemów . jestem słaba , w chuj słaba . nie daję rady więc odsuwam się na bok .
|
|
 |
gdy Cię widzę moje serce rucha się z płucem.
|
|
 |
łażo w tych luźnych gaciach. joł-joły pierdolone.
|
|
|
|