 |
odkąd ciebie nie mam, oczy nie śmieją się / i.need.you
|
|
 |
A teraz chodź, chodź przyjaciółko, napijemy się wódki / i.need.you
|
|
 |
chciałabym, żebyś usiadł obok i wysłuchał mnie bez żadnych zbędnych komentarzy. Chciałabym żebyś był kimś kto przytuli bez powodu ale też wtedy kiedy tylko zobaczy chwilę niepewności w moich oczach. Chciałabym, żebyś gdy tylko zobaczył jak łza spływa mi po policzku zatrzymał ją tak żeby przypadkowo nie dotknęła uśmiechu. Chciałabym również, żebyś zawsze był obok mnie, nawet wtedy kiedy będę robiła głupstwa. Będziesz? Proszę bądź / i.need.you
|
|
 |
czas milczeć / i.need.you
|
|
 |
Nie możesz być smutna, to tylko smutek zżera nasze serca, tylko smutek. / i.need.you
|
|
 |
ja pierdole , człowieku ty masz tyle twarzy że bez problemu sam mógłbyś zagrać całą obsadę mody na sukces / nacpanaaa
|
|
 |
Staraliśmy się albo robiłam to tylko ja. Mieliśmy to naprawić, spróbować od nowa. Nasza miłość, nasze serca, nasze życie. Obiecaliśmy coś sobie. Zawsze i na zawsze. Ja jestem tutaj nadal. Czekam i mam nadzieję. Codziennie o tej samej porze. A Ty? Co masz na swoje usprawiedliwienie? [ yezoo ]
|
|
 |
Mam calutką noc na dziwne myśli. W głowie naostrzony ołówek na pisanie czarnych scenariuszy. Uratuj mnie. nie pozwól. Przyjdź. zadzwoń. / i.need.you
|
|
 |
Najpierw zapomniałam jakie są twoje dłonie. Następnie nie potrafiłam sobie przypomnieć tych iskierek w twoich oczach. zapomniałam też jak wygląda twój uśmiech. ale do tej pory pamiętam, jak drżał ci głos, gdy mówiłeś, że mnie kochasz. / i.need.you
|
|
 |
nierealny. właśnie tak określiłabym mój świat bez Ciebie. / i.need.you
|
|
 |
Miłość nigdy nie mija. Jedną miłość zastępujemy następną, a każda kolejna boli w jedyny niepowtarzalny sposób. Jednak każda boli. I tak w nieskończoność katujemy się miłością, by na chwilę zapomnieć. / i.need.you
|
|
 |
wchodząc do jego sali widzisz przy łóżku zapłakaną matkę i jego sylwetkę pod szpitalną kołdrą. podchodzisz bliżej, prosisz o zmianę i chwytasz jego dłoń. czujesz to ciepło palców i wrażenie zaciskania ich na twojej dłoni. zaczynają lecieć ci łzy. obiecujesz, ze juz wiecej nie będziesz płakać, że nie kupisz sobie nigdy motoru, że zawsze zostaniesz przy nim, że nie będziesz marudzić, będziesz sie zdrowo odżywiać i zaczniesz biegać z nim rano po plaży, że będziesz go kochać każdego dnia i nawet pojedziesz za nim na studia. obiecujesz wiele rzeczy prosząc tylko o to, aby się obudził. prosisz, błagasz, płaczesz.. aż w pewnym momencie aparaty monitorujące parametry życiowe zaczynają wariować. w końcu słyszysz jednostajny dźwięk.. wybuchasz płaczem, lekarze wyrzucają cię z sali. znów tracisz miłość, znów w tym samym szpitalu co przed siedmiu laty. po raz kolejny musisz zmienić bieg swojego życia, które wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. / maniia
|
|
|
|