 |
Chcę być dobrym człowiekiem, choć o religii wiele nie wiem. /Endefis
|
|
 |
Jestem właśnie w najgorszym momencie gdy nadchodzi wieczór , w których siedzę na łóżku, jem tonami czekoladę, piję następny kieliszek wódki, wypalam milion papierosów i trzymam w ręce telefon z nadzieją że ktoś przerwie ten destrukcyjny moment , z nadzieją że ktoś sobie przypomni o tej małej istocie, czyli mnie, o której już nikt nie pamięta.
|
|
 |
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.
|
|
 |
W tym klubie gdzie jest więcej wódki niż powietrza. /Fabuła
|
|
 |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.
|
|
 |
Ten destrukcyjny moment, dopadł mnie właśnie teraz. W mojej głowie każda myśl waży grubo ponad tonę. Nie potrafię się skupić, strach przeszywa moje ciało. Nie mam nikogo kto jest bliski mi i mnie rozumie. Myśli samobójcze , skończyć żywot ? Czy udawać że jest dobrze, żyć w kłamstwie ?
|
|
 |
Nie wiem czy jest sens dalej istnieć.
|
|
 |
pomimo wszystko, wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek, w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach, które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać, słodko marszczyć czoło fochając się, tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy, albo w centrum handlowym, byle narobić Mu wstydu, a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę, o ostatni łyk coca-coli. kiedy jest zajęty, co chwilę przeszkadzać i zaczepiać, ostatecznie na koniec lądować na łóżku, i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę, kopać, wyzywać i droczyć się o wszystko, jak małe dziecko, wciąż potrafię, wciąż będąc przy Nim. / endoftme.
|
|
|
|