 |
|
szła polną drogą, nie było ciemno, bo biały śnieg rozświetlał drogę. Nie wiedziała gdzie , chciała poprostu odejść gdzieś daleko.. Z słuchawkami na uszach przechodziła kolejne metry, słuchając w kółko tej samej piosenki..Doszła do garaży, stanęła opierając sie o jeden z nich wyciągnęła z kieszeni żyletki. Jej myśli kłóciły się ze sobą.. Zrobiła pierwsze cięcie, krew zaczęła cieknąć po prawym nadgarstku.. potem jeszcze parę.. Wyciągnęła chusteczki velvet i zaczęła ścierać krew. Gdy chusteczka była już cała mokra i czerwona rzuciła ją w śnieg, zamoczyła palec we krwi i na ścianie garażu napisała literkę `K`. Potem wyrzuciła jeszczę dwie mokre chusteczki i włożyła rękę w śnieg. Bała się wrócić do domu, ale zacisnęła zęby i z opuszczonym rękawem, mokrym od krwi wróciła z uśmiechem na ustach..
|
|
 |
|
więc mówisz, że nie wolno mi marzyć, tak .? ...
|
|
 |
|
Relacje pomiędzy Tobą a mną można porównać do tej bajki `kotopies` dwoje największych wrogów, którzy muszą żyć razem, bo inaczej się nie da .
|
|
 |
|
Ale ja Cię prosze, weź tak raz na jakiś czas pokaż, że szanujesz mnie .!
|
|
 |
|
bo kiedy jesteśmy być samotni zaczynamy wierzyć w duchy
|
|
 |
|
boli mnie to, jak na mnie patrzą.
|
|
 |
|
sobota.. stałam na środku tesco oparta o kosz z zakupami.. W głośnikach leciała jakaś smętna kolęda a ludzie jak mrówki przeciskali się przez regały.. na przeciwko mnie stanął własnie jakiś koleś w brudnym dresie, chyba za długo na niego patrzałam, bo odwrócił się i robiąc zmieszaną minę zniknął w regałach z owocami. Usłyszałam za sobą głośne `przepraszam, przepuść mnie` i wjechałam wózkiem w wąską alejkę. Stałam, obserwując ludzi, którym udziela się atmosfera świąt,, Nie rozumiem tego, komercja-bombki, prezenty i inne pieprzoty a wszystko to, po to by poczyć rodzinne ciepło, ja już tego nie czuje, małą dziewczynkę, która kochała śnieg dawno wygoniłam z podświadomości, zostałam ja, już trochę dorosła, niepoukładana wariatka, mająca własny świat, stojąca w w tłumnym tesco, obczajając rzeczywistość...
|
|
 |
|
a teraz , po naszej kłótni nawet nie mam na kogo czekać na gadu ...
|
|
|
|