 |
generalnie, po co nie sięgniesz - czy to lampka wina, kilka kieliszków karmelowego likieru czy chociażby ćwiartka czystej - to, co tak dotkliwie siedzi Ci w sercu i nie pozwala spać po nocach, nie zniknie. taka cholerna prawidłowość.
|
|
 |
obserwuję Go. siedzi na barierce balkonu, nogi zwisają Mu poza zewnętrzną krawędź. macham. widzi mnie, jednak nie reaguje. wciąga do płuc kolejnego bucha, po czym zapija go bolsem. już wiem, bez pytania - pokochał.
|
|
 |
nieodparte wrażenie, że to co jest między Wami to nie do końca zwyczajna relacja. bo to jednak wyjątkowe, kiedy nie chodzi za Tobą krok w krok, jak cień. kiedy widząc Twoje łzy próbuje rozgryźć ich tajemnicę i doskonale rozumie, że w jednym przypadku powinien, chociażby siłą, zamknąć Cię w ramionach, lecz w innym - zostawić, samą, bo tylko tego akurat potrzebujesz. ciszy, bezwzględnego spokoju duszy.
|
|
 |
musnął kciukiem mój policzek zakładając kilka kosmyków włosów za moje ucho. - spójrz na mnie... - prosił przyciszonym głosem. - ni... e. nie mogę. - ciche westchnięcie dobiegające mojego słuchu. - dlaczego? - mruknął kładąc luźno dłoń na mojej talii. - bo to jedno spojrzenie... - przełknęłam ślinę. - co, jeśli znów się w Tobie zakocham? w szarych plamkach pośród szmaragdu... - nachylił się i powoli musnął wargami moje usta. pozostał chwilę w takiej pozycji wypuszczając na moją brodę ciepły oddech. - tego pragnę najbardziej. - szepnął. Jego słowa odbiły się echem nocy. podniosłam spojrzenie. jęknęłam pod nosem na co w odpowiedzi mocno zacisnął swoją dłoń na mojej. - to głupie... chyba nigdy nie przestałam Cię kochać. - wydyszałam przygaszonym głosem czując jak moje serce znów przywraca dawny stan, kiedy brał mnie w ramiona.
|
|
 |
na razie się wspinam - ale widoki są ekstra. / hannah montana the movie.
|
|
 |
ogłaszam wszem i wobec, że od teraz moim jedynym uzależnieniem będzie soczek "Kubuś" .
|
|
 |
każ mi założyć najwygodniejsze buty i zabierz mnie do Paryża. ukradnij dla mnie wieżę Eiffla.
|
|
 |
napijmy się kawy. porozmawiajmy o tym co spieprzyliśmy.
|
|
 |
nie znał mnie. więc skąd do jasnej ciasnej wiedział czego najbardziej pragnę?
|
|
 |
mam wrażenie, że kogoś tracę. kogoś ważnego.
|
|
 |
NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ. - ale modlę się byś się zmienił. by było jak k i e d y ś
|
|
 |
W tym świecie pełnym skurwysyństwa nie ma miejsca dla takich ludzi jak ja.. / loooveless
|
|
|
|