|
Wiem,że jestem trudna i uparta,wiem,że ciezko mnie ogarnać,własnie dla tego tak bardzo boje się,że własnie przez to jaka jestem kiedyś Cie strace,odpuścisz sobie całkiem i odejdziesz,zapominając droge powrotu do mnie.
|
|
|
Jest taka miłość, wyjątkowa, trwająca 10 miesięcy. Polegająca na wypatrywaniu go na każdej przerwie. Znaniu na pamięć jego planu lekcji. Płakaniu przy ścianie z zastępstwami widząc informacje, ze jego klasa wyjeżdża na wycieczkę. Patrzeniu przez okno z sali historycznej na boisko, gdzie teraz gra w piłkę. Miłość. Szkolna miłość.
|
|
|
jak chcesz, to zapomnij, że było coś więcej ponad "cześć".
|
|
|
wiem, że czekam na 'niewiadomoco'.
|
|
|
oddałabym wszystko, by zmienić bieg wydarzeń.
|
|
|
"najważniejsze jest to, aby zaakceptować jego wady. poukładać je na półce, niczym najlepsze książki, tuż obok jego zalet. porównać ich wartość i zdecydować czy bierzemy wszystko w pakiecie, czy może lepiej dać sobie z tym spokój."
|
|
|
powiedz co czujesz, może wtedy będzie mi łatwiej. /net
|
|
|
to, że nie możemy być razem nie oznacza, że nie będę go kochać.
|
|
|
chciałabym, ale przykro mi. nie mogę.
|
|
|
"określ się kurwa konkretnie - jesteś lub Cię nie ma." /wwo
|
|
|
nie obiecuj wiecznej miłości, nie znam się na żartach. /net
|
|
|
"pewnego dnia usłyszałam z jego ust tyle okrutnych słów kierowanych w moją stronę, że ugięły się pode mną kolana. policzki pokryła czerwień od przeszywającego szlochu, a zagubiony język układał się wciąż w wyraz "proszę...". nagle z najważniejszej dla niego osoby, z jego skarba, stałam się zakłamaną gówniarą. a i wiek zawsze był dla niego przecież tylko liczbą. i straciłam honor, godność i szacunek do samej siebie, błagając go o szansę i wybaczenie pomimo braku winy. i wyrwał mi żywcem serce z piersi, zgniótł w dłoniach, po czym cisnął tym zakrwawionym kawałkiem mięsa o ziemię, kopiąc go z całej siły z ironicznym uśmiechem na ustach i dziką satysfakcją w oczach. a ono, paradoksalnie, wciąż należało do niego. chociaż ma już wartość mniejszą od śmiecia. usłyszałam, że nie chce mnie znać i nigdy tak naprawdę mu nie zależało. spoliczkował mnie słowem. zgwałcił bez oporów swą brutalnością. zwątpił w mą miłość. a ja nadal, do chuja, błagałam Boga o niego." net
|
|
|
|