 |
Nie mogę zwątpić, gdy Ty pojawiasz się w każdym moim śnie .
|
|
 |
|
Chciałem być przy Tobie,gdy Twoje biało błękitne tęczówki zachodzą łzami.Chciałem składać czułe pocałunki na Twojej szyi,kiedy będziesz potrzebowała czułości i ramion,w których mogłabyś się schronić.Chciałem być na każde Twoje zawołanie,jeśli usłyszałbym chociażby wibrację telefonu w kieszeni.Chciałem sprawiać,że kąciki Twych ust przybierają kształt uśmiechu Tworząc gulę ciepła w sercu.Chciałem być obok Ciebie,a dziś jedynie mogę wpatrywać się godzinami w zdjęcie,które mi po Tobie zostało.Rozmowa przez telefon to nie to samo,wiesz dobrze.Jesteś gdzieś pośród obcych Ci ludzi,nie mogąc wtulić się w żadnego z nich.Moje ramiona są otwarte na każde Twoje skinienie,lecz wiesz,że dziś również możesz gładzić moją twarz dłonią na zdjęciu.Wiem,że czujesz to samo,a Twoje serce wypełnia pustka.Pustka,po człowieku,którego kochasz,a nie możesz mieć obok.Niebo zachodzi ciemnymi chmurami,za chwilę spadnie słony deszcz.Słony jak łzy,które wylewam po kryjomu,tęsknota jest zbyt silna.Nie radzę sobie.Wróć
|
|
 |
Jak to możliwe, że tak szybko zagościł na stałe w moich myślach?
|
|
 |
Dzisiaj spotkanie z bratem i kumplem od chłopaka, lekki stres jest :)
|
|
 |
Jesteś jak stara piosenka, której nie słuchałam od dawna, ale której tekst znam wciąż na pamięć.
|
|
 |
Biegniemy przez to życie, jak przez stary, zniszczony, ledwo co trzymający się nad przepaścią post. Mimo świadomości prawdopodobnego upadku nie oszczędzamy na szybkości, mimo, że może być pochopną decyzją, po prostu chcemy być dalej, minąć go. Tak się czuję. Jakby każde kolejne posunięcie zbliżało mnie do przyjęcia zaproszenia na upadek.
|
|
 |
Człowieka zakochanego nie ogarniesz.
|
|
 |
Dlaczego? Bo zasługujesz na kogoś, kto nie będzie miał całego szeregu spraw ważniejszych, spraw istotnych, pasji, przyjaciół, znajomych, innych priorytetów, kto będzie miał więcej czasu lub po prostu lepiej go zaaranżuje i wpisze Cię w swoją codzienność w pierwszej kolejności. Kogoś, kto będzie lgnął do Ciebie, tylko do Ciebie i tylko z Tobą będzie chciał spędzać swoje wolne godziny. Bo jestem nielojalna, niepoprawna, nie taka jaką mnie chcesz. Bo zaczynam tu nowe, inne życie. Bo nie potrafię się poświęcać do tego stopnia, nie widząc tego samego w zamian. Bo nienawidzę tej zazdrości i właśnie ona popycha mnie jeszcze silniej w stronę tego, o co byłeś, a nie powinieneś się na mnie wkurwiać. I wszystkie te "bo", "ponieważ" i główne powody nie mają żadnego znaczenia, kiedy chcesz słuchać i wierzyć tylko jednemu - jestem kurwą, bo mam innego.
|
|
 |
Wchodzisz w to z przekonaniem o własnej samokontroli, broni, która Cię nie zawodzi, którą wykorzystasz przeciwko mnie, kiedy Ci się znudzę, gdy trzeba będzie spróbować czegoś nowego. Zapominasz tylko, że zbroja działa na zewnątrz, a nie chroni serca. Ono pozostaje obnażone i nagle zaczyna bić za szybko. I sytuacja wygląda inaczej, niż przy dziesiątce tamtych innych kobiet, bo dzisiaj to ja Cię zostawiam i to Ty cierpisz.
|
|
|
|