 |
Miałeś rację, agresja i nienawiść zabijają miłość.
|
|
 |
Zabija mnie myśl, że mogło być teraz dobrze.
|
|
 |
Oby te cztery lata szybko zleciały.
|
|
 |
Boże, wszystko się sypie. Chcę mieć w końcu odwagę, by odejść.
|
|
 |
Niech ta historia się już skończy.
|
|
 |
Idę na dno. Jest coraz gorzej.
|
|
 |
Tak! Chcę zapomnieć. Odejdź już.
|
|
 |
19.04.2013. Zapamiętam ten dzień na zawsze, choć chciałabym zapomnieć. Cały czas mam to przed oczami.
|
|
 |
“Zapuść korzeń i ze mną się ożeń
i do końca świata żyjmy w tym wyborze”
|
|
 |
z nim wszystko jest inne. chleb pieczony w piekarniku z ketchupem smakuje jak ambrozja, a kolejne wagary w tym miesiącu nie są niczym złym. co dziesięć minut odpalamy kolejnego szluga i śmiejemy się z głupot. oglądamy filmy, a ja zasypiam na jego kolanach. przez sen czuję jak głaszcze moje włosy i wyobrażam sobie, że spogląda na mnie z uśmiechem na ustach. zdaję sobie sprawę, iż robię coś nienormalnego, ale dla tych chwil mogłabym oddać wszystko. jego spojrzenie, jego głos, jego dotyk, gdy niby przypadkowo muska moją dłoń motywuje mnie do dalszej walki. do wojny o jego serce.
|
|
 |
byliśmy jednością. gdy ja zaczynałam zdanie, on potrafił je dokończyć. czytał w moich myślach. zawsze wiedział kiedy jestem smutna, w takich chwilach przytulał mnie z całej siły aż brakowało mi tchu. wytrzymywał mój obłęd. tolerował każdą wadę, kochał wszystkie zalety. był dla mnie największym wsparciem. zostawił swój cały dotychczasowy świat by nasz związek trwał. razem jaraliśmy szlugi. razem zataczaliśmy się, upojeni alkoholem i miłością. nagle pokochał mary, a ja poszłam w odstawkę. bujałam się z kąta w kąt. padałam przed nim na twarz. błagałam by wrócił. obiecywał zmianę, a ja wierzyłam mu bezgranicznie. ufałam mu po zdradzie, policzku i wyzwiskach. miałam nadzieję, która okazała się złudna. odszedł.
|
|
|
|