 |
nienawidzę naszych sprzeczek. odnoszę, wtedy wrażenie, że z dłoni wypadło mi coś niesamowicie cennego. mam świadomość, że upadające na podmokłą przez tanie wino podłogę uczucie zostanie zrysowane na stałe, bezpowrotnie. zdruzgotana owym zdarzeniem staram się znikomo zebrać je z podłogi, swoimi drżącymi dłońmi. ocieram je o swoją zwiewną sukienkę z nadzieją, że uda mi się zetrzeć ślad, niewypowiedzianych myśli i błędnie wypowiedzianych słów. ale rysa jest nie do pokonania. starasz się zetrzeć wyrzuty sumienia, cofnąć czas odbijając na nim tylko ślady swoich wybrudzonych od roztartej szminki palców, pogarszając sytuację.
|
|
 |
być bliżej, bardziej, więcej. a to wszystko dwa razy i jeszcze razy dwa.
|
|
 |
Pisz tak, jakbyś myślał, że nigdy jej tego nie pokażesz - a potem wyślij.
|
|
 |
Czasem lubi rzucić focha... tak przypomina, że trzeba ją kochać
|
|
 |
wybaczysz mi jedno ? mianowicie to, że w ogóle dopuściłam się takiej myśl, iż możemy być razem.
|
|
 |
I w końcu znalazłam mężczyznę wartego mojego uczucia z nim przez życie pragnę iść
|
|
 |
jak za nim szalała, tak teraz ma go dosyć.
|
|
 |
Chcesz to się staraj, nie chcesz spierdalaj.
|
|
 |
olej to wszystko i weź mnie za rękę... nie mówię ci, że wkoło będzie wtedy piękniej ale zobaczysz, łatwiej jest we dwoje, otwórz mi drzwi bo wciąż przed nimi stoje.
|
|
 |
jeszcze jedno słowo kotku, a zawołam kolegę, żeby zamknął Ci Twoje usteczka. tak jak lubisz najbardziej. tak jak robią Ci to klienci każdej nocy. przecież ubóstwiasz przychodzić nad ranem opalona od blasku latarni, czyż nie?
|
|
|
|