 |
czasami, zdarzy nam się coś sprzeprzyć, i tracimy. jednak, podczas, naprawiania, możemy, zyskać, i to dwukrotnie.
|
|
 |
bo ty nie zdajesz, sobie sprawy z tego, że po spotkaniu z Tobą, gdy wracam, do domu, odpalam papierosa, zaciągam się i obsesyjnie interpretuję, każde Twoje słowo. analizuję, każde Twoje spojrzenie i każdy, bez wyjątku, gest. godzinami, siedząc, na parapecie, zastanawiam, się gdzie popełniłam błąd. co zrobiłam, źle, że teraz traktujesz mnie w taki sposób.
|
|
 |
na pytanie, czym sobie zasłużyłam, na takie traktowanie, potrafiłeś, tylko wybuchnąć, śmiechem. może dlatego, że nie ma powodu.? może dlatego, że Twoja nienawiść, nie ma uzasadnienia.?
|
|
 |
nie jestem w stanie wymazać, twoje dotyku z moich myśli, ani twoich słów z mojego serca, wybacz, że nadal Cię kocham. to silniejsze ode mnie.
|
|
 |
podszedł, do niej i spytał jak się czuje. stanęła jak wryta, nie wiedząc co odpowiedzieć. po chwili zastanowienia, odpowiedziała, że czuje się świetnie i wybuchła histerycznym śmiechem. kiedy odszedł, zaczęła zanosić, się płaczem, z bezsilności.
|
|
 |
obudź, się księżniczko. bal, życia się skończył. a ty znów, jesteś nikim.
|
|
 |
czekoladowym, wzrokiem, do mnie mów.
|
|
 |
twoje, czarne, zimne, martwe oczy, kradną, ze mnie resztki tchu.
|
|
 |
powoli, sklejam, każdy z miliarda kawałków, na które się rozpadłam, w całość.
|
|
 |
moja sukienka, w której, tak mnie uwielbiałeś, leży teraz na dnie szafy. nie założę, jej już więcej. zbyt wiele wiążę, z nią wspomnień.
|
|
 |
stojąc, na brzegu dryftu, zastanawiała się nad sensem, swojego istnienia. miała zrobić, kolejny, krok. zawahała, się. odpaliła, ostatniego papierosa. zaciągnęła się wspomnieniami. zaśmiała się życiu w twarz. uznała, że jedynym, rozwiązaniem, pozbycia się wspomnień, będzie skoczenie. pochyliła się. uśmiechając się, skoczyła. spadając, widziała, przed oczami, słowa 'naiwność', 'bezsilność'. wpadając do oceanu, krzyknęła z rozpaczy, ostatkami sił. krzyknęła 'strzeżcie się miłości'. były to jej ostatnie słowa. utonęła.
|
|
 |
nie ufaj, nikomu. zwłaszcza, tym którzy się o to zaufanie starają. skoro, tak bardzo im na tym, zależy, chcą je wykorzystać.
|
|
|
|