 |
Starałam się jak tylko mogłam, budowałam, kawałek po kawałku, stopień po stopniu, momentami brakowało mi sił, ale nigdy się nie poddałam, robiłam, co mogłam, prosiłam Boga, nie odpoczywałam ani chwili, czekałam na Jego pomoc, na kilka drobnych gestów, których chyba najbardziej brakowało do naprawienia tej miłości, a Jego nie było, miesiącami czekałam, wyglądałam, dzwoniłam, pisałam, bez skutku. Pojawił się po kilku miesiącach i stwierdził, że to znów moja wina. Pieprzona bezsilność../nieracjonalnie
|
|
 |
Obietnice są zbyt często łamane, do cholery, to nie są zwykłe słowa. / nieracjonalnie
|
|
 |
` nie wiesz jak to jest przez tak długi okres czasu odtrącać wszystkich. jak to jest udawać kogoś kim się nie jest tylko po to by pokazać innym jaka to 'twarda' jestem. nie wiesz jak to jest patrzeć w lustro i się niepoznawać. nie wiesz jak to jest obarczać tylko siebie winą, jak to jest wylać tyle łez i nieprzesypiać nocy. nie zrozumiesz mojego bólu po jego utracie nigdy, nawet nie staraj się zrozumieć. po prostu zastąp mi GO. bądź dla mnie wtedy kiedy będę Cie potrzebowała, przytulaj mnie, całuj, szeptaj do ucha, drocz się ze mną, pij ze mną, pal ze mną, śmiej sie ze mną, milcz ze mną, pisz ze mną, rozmawiaj, płacz rób wszystko na co masz ochotę, tylko nie odchodź kiedy po tak długim czasie postanowiłam kogoś do siebie dopuścić. nie dam rady kolejny raz przechodzić przez to wszystko, po prostu nie dam. / zaryzykuj
|
|
 |
` dałeś mi poczuć, że mogę się komuś podobać, że ktoś może interesewoać się moim losem. przypomniałeś mi, że można przyzywczaić się do inncyh ust, innego dotyku, spojerzenia i tonu głosu. prosze Cie, nie spieprz tego. / zaryzykuj
|
|
 |
[2]
ale boję się tego, cholernie się boję przyzwyczajenia do niego, do nowego koloru oczu, uśmiechu, sposobu żartowania, głosu, zapachu, stylu bycia. strasznie denerwuje mnie fakt, jak nie pisze albo mi nie odpisuje, ale uwielbiam to jak się o mnie troszczy albo momenty kiedy jest naprawdę miły. lubie być przy nim, wiedzieć co robi, jego uśmiech i to zajebiste poczucie humoru. lubie z nim pisać, tylko wolę czyny od słów, o tak. / zaryzykuj
|
|
 |
[1]
` jest źle, znowu. znowu wszystko jest mi obojetne, szklą mi się oczy, nie mam chęci do życia i najchętniej siedziałabym w domu zamulając. znowu robi się ze mną nie za ciekawie. znowu wszystko zaczyna mnie wkurwiać, drażnić. nie potrafię się na niczym skupić. znowu słucham dołujących piosenek i wymyślam 1000 najgorszych scenariuszy. odechciewa mi się wszystkiego... jakbym mogła chciałabym przestać istnieć tak na kilka dni, chciałabym odpocząć, poukładać sobie wszystko w głowię, przeanalizować i zastanowić się czy warto. a warto? nie mam pojecia, nie wiem nic i wcale nie zapowiada się żeby cokolwiek miało się wyjaśnić. wolałabym wiedzieć na czym stoję, czy mam czegokolwiek oczekiwać czy po prostu ma być tak jak jest. ale ile mam czekać? nie chcę się przyzwyczaić, ale to jest silniejsze ode mnie... / zaryzykuj
|
|
 |
Pamiętasz? To ja kiedyś znaczyłam dla Ciebie wszystko.
|
|
 |
Wódka na stole, w kieszeni otwarta paczka fajek. Kiszone ogórki, bo podobno są dobre do czystej. Rozmazany tusz i tysiące myśli na sekundę.
|
|
 |
Bo ja jestem tym typem ludzi, którzy mówią szczere wypierdalaj i szczere kocham cię.
|
|
 |
Mamo, obudź mnie jak przestanę go kochać, ok?
|
|
 |
Wiecie co mnie najbardziej rozpierdala? Te wszystkie śmieszne strony z idealnymi laskami. Zdjęcia z poprawionymi od stóp do głów dziewczynami. Ale w sumie nie, nie to jest w tym wszystkim najśmieszniejsze, sztuczność tych panienek nie jest tutaj najgorsza. Najbardziej śmieszni są Ci wszyscy kolesie, którzy oglądają te zdjęcia i jarają się tym co widzą, po czym szukają takich w codziennym życiu nie dopuszczając do siebie myśli, że te idealne kobietky nie są takie idealne. / twojeżyciewtwoichrękach
|
|
 |
Telefon stęskniony za wieczornymi namiętnościami.
|
|
|
|