 |
Idąc ulicą wciąż wyobrażam sobie setki sytuacji, w których mogłabym Cię za chwilę spotkać. Co powinnam powiedzieć, co zrobić, jak spojrzeć i jak bardzo udawać, że już o Tobie zapomniałam.
|
|
 |
- To dziwne... On w ogóle nie jest w moim typie, mój ideał urody jest zupełnie od niego odległy. Ale coś mnie w nim tak intryguje, że nie mogę przestać o nim myśleć. Pociąga mnie jak nikt nigdy dotąd. Nie wiem co się ze mną stało.
- A ja wiem. Dorosłaś. Pokochałaś prawdziwie. Nie jego ciało, a jego duszę.
|
|
 |
Rumieńce zapewnia mi słońce, mokre włosy deszcz, kolorowe paznokcie to mój wybór, ale uśmiech fundujesz mi Ty.
|
|
 |
On wróci. A ja mu wybaczę i będę cicho siedzieć chłonąc zapach ulubionych perfum.
|
|
 |
A kiedy wyjrzało słońce, ja poczułam się taka szczęśliwa.
|
|
 |
chciałabym móc wylogować się z tego życia. i móc zacząć od nowa. założyć nowe konto. zmienić się. edytować. byłoby bajecznie. bo nie powtórzyłabym już tych błędów.
|
|
 |
- przyjaciel ? potrzebny od zaraz.
- ale po co ? coś się stało ?
- wyglądam jak upiór. jestem nieogarnięta, ubrana w jakieś szmaty i głodna. wystarczy
|
|
 |
-Dlaczego tak patrzysz?
-Nie mogę?
- Nie!
-Dlaczego?
-Czuję się naga! Rozbierasz mnie wzrokiem
|
|
 |
- dziewczyno! twoje serce krwawi! zobacz ... krew płynie, strumieniem. coś Ty narobiła.?! - takie pytania, to do tego Pana, o tam.
|
|
 |
czarna kawa z cukrem, histeryczne zapędy i papieros jeden za drugim. niemiłosiernie ciągnący się czas, powrót do domu, zebranie z podłogi ubrań, tabletka uspokajająca. nie jestem pewna, czy o takie życie mi chodziło.
|
|
 |
Nad bramą mojego serca napisałam ' Wstęp wzbroniony ' ale miłość, która przechodziła obok, zaśmiała się i zawołała ' A ja i tak wejdę.
|
|
 |
uzależniam się. od zielonej herbaty , mentosów , kawy co rano. i od Ciebie też się uzależniam . przerażająco prędko.
|
|
|
|