 |
Dłużej tak nie potrafię. Nie będę już wyczekiwać Twojego przyjścia, tego czy mnie zauważysz, czy znów olejesz. Nie będę się łudzić, że może dziś napiszesz. Nie mam zamiaru patrzeć na Ciebie wiedząc, że nie mogę Cię mieć. Nie chcę być obok Ciebie i nie móc nic z tym zrobić. Nie chcę mieć nadziei, że może jutro będzie lepiej. Nie chcę tęsknić za czymś, czego nigdy nie miałam. Nie chcę już myśleć o Tobie, o tym co robisz i z kim teraz jesteś. Nie umiem już dłużej uśmiechać się do Ciebie, bo wiem, że jeszcze kiedyś zatęsknię za człowiekiem, który potrafił rozbawić mnie do łez. Nie chcę być z Tobą przez chwilę na przypadkowym spotkaniu. Nie chcę Cię już widywać, bo wiem, że za jakiś czas ukłucie w sercu przypomni mi, że istniał człowiek, który nigdy nie był mój. [ yezoo ]
|
|
 |
Jesteśmy społeczeństwem bardzo nietolerancyjnym. Jesteśmy dumni z tego, że dokonaliśmy bezkrawej rewolucji ekonomiczno-społecznej, że potrafimy wybudować aż cztery stadiony i mnóstwo orlików. To takie złudne miraże. Fasady nowoczesności. Ale tak jak nie potrafimy wybudować lub dokończyć autostrad, tak samo nie potrafimy zrozumieć drugiego człowieka, jego odmienności, różnorodności. Tak naprawdę mało jest w nas życzliwości w stosunku do bliźniego swego. Nie ufamy sobie.
|
|
 |
nie wiem co już czuję do niego. z jednej strony nie wyobrażam sobie bez niego życia a wizja tego, że mogłoby zabraknąć mnie przeraża. tak bardzo potrzebuje jego słów i gestów, że mnie kocha i to nadal ma sens ale z drugiej - nie czekam już na wiadomości od niego, nie pytam go ciągle jak bardzo mnie kocha ani nie oczekuje od niego niczego więcej. nawet czasem chcę, żeby to wszystko się zakończyło a on odszedł bo może wtedy byłoby lepiej a moje złamane serce po pewnym czasie zregenerowałoby się choć trochę.
|
|
 |
mam świadomość tego, że wtargnęłam w Twoje życie tak niespodziewanie i przypadkiem. a potem niespodziewanie zostałam w nim na dłużej. najpierw byłam dla Ciebie przyjaciółką, której mogłeś opowiedzieć o wszystkich swoich problemach a potem stałam się kimś więcej. i wiesz, na początku się tego bałam bo przecież nie chciałam się zakochać ani zniszczyć naszych relacji ale stało się. zaczęliśmy być dla siebie wszystkim a rozmowa była priorytetem udanego dnia, mówiliśmy jak bardzo się kochamy i te wszystkie słodkie słówka z których kiedyś miałam ochotę zwrócić jedzenie. minęło sporo czasu, dziś uczucie pozostało ale nie osoby, które się wcześniej nim darzyły. oboje się zmieniliśmy dlatego nikt nikogo nie oskarża, coraz bardziej się oddalamy. wiem, że pewnego dnia się pożegnamy i jest tylko kwestia czasu aż staniemy naprzeciwko siebie nie mogąc spojrzeć sobie w oczy a potem przejdziemy obojętnie w swoje strony, burząc wszystko co budowaliśmy przez tyle czasu.
|
|
 |
Zawsze pozostanie w moim sercu i głowie. Nigdy nie wyrzucę go stamtąd bo mam świadomość jakim uczuciem go darzyłam. Co rok nie ważne czy minie 10 lat albo 30, będę pamiętać dzień w którym się poznaliśmy i uznam wrzesień za miesiąc szczęścia. Nie odważę się usunąć Twojego numeru ani też nie zapomnę o nim bo może kiedyś będę Cię potrzebować w trudnej chwili albo w ostatniej minucie mojego życia kiedy będę już starą, zmarszczoną babcią na szpitalnym łóżku nie przestraszę się kolejnego sygnału i kiedy usłyszę głos po drugiej stronie, który kiedyś tak bardzo kochałam. Ostatnimi siłami powiem jak bardzo byłam szczęśliwa z Tobą i jak dużo pozmieniałeś w moim życiu a na koniec dodam, że będę kochać Cię zawsze tak jak kochałam na Ziemi tak będę i w niebie.
|
|
 |
Z kobietami zmiennymi łatwiej jest wytrzymać niż z nudnymi. Czasami, co prawda, się je morduje, ale rzadko porzuca.
|
|
 |
musi pani trochę zobojętnieć, uzbroić się psychicznie przeciwko zbyt silnym uczuciom.
|
|
 |
Ciekawe jak zareagowałbyś gdybym opowiedziała Ci całą przeszłość. O problemach rodziców, ciągłych kłótniach w domu, wyzwisk w moją stronę, życia bez żadnego wsparcia od strony rodziny, która ponoć ma być zawsze wtedy kiedy masz problemy, braku akceptacji z ich strony i mojej. Dziś dużo się pozmieniało ale wcale nie zapomniałam. Uśmiecham się bo nie mogę wiecznie chodzić smutna, śmieję się bo nie chce zbędnych pytań o życie, poznaję nowych ludzi bo nie znoszę samotności. Ale po zamknięciu oczu wieczorem w łóżku i słodkiego 'dobranoc' od taty wychodzącego do pracy pojawiają się łzy. Czasem jest ich więcej a czasem mniej bo bywają chwile w których już nawet nie mam sił płakać. Może wtedy zrozumiałbyś dlaczego tak trudno ponownie mi Tobie zaufać, osobie która nadała mojemu życiu sens i szansę na normalnie funkcjonowanie.
|
|
|
|