|
nie lubię robić wokół siebie szumu, ale kocham wyróżniać się wśród ludzi. nienawidzę, gdy muszę prosić się kogoś o pomoc, a odwrotnie, wręcz ubóstwiam. wolę siedzieć na ośmiu godzinach dennych lekcji, niż zostać i sprzątać w domu. wolałam dawną siebie, niż tą którą widzę teraz w lustrze. kochałam Jego, a zawiodłam się na nieszczerych obietnicach. wolę skurwysynów ze zjebanym charakterem, niż kujonów z poukładaną głową. mocne fajki, zamiast pierdolonych linków. i dobre piwo, a nie soczek lub colę. nad miłość stawiam przyjaźń, a rodzice są dla Mnie ponad samym Bogiem.
|
|
|
a przeszłość? ma niebieskie oczy i wciąż bardzo mi na niej zależy.
|
|
|
lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek, on i tak wróci z jutrem.
|
|
|
a wiesz co boli najbardziej? gdy mijasz mnie tak cicho ze wzrokiem wbitym gdzieś w ziemię..
|
|
|
lato , słońce , piasek , woda . - wakacje nad Bałtykiem ? - nie , pracuję przy betoniarce .
|
|
|
|
nie wiem co Ty kurwa do mnie mówisz, ale jesteś przystojny, więc mów dalej .
|
|
|
stanęła przed nim, oddychając coraz płytszej. w końcu zatrzymała oddech i zagryzając wargę, delikatnie zsunęła ramiączko bluzki. bezszelestnie, przesuwając swój palec po ramieniu, patrzyła mu prosto w oczy. nie reagował. stał jak oniemiały, nie wiedząc co powinien zrobić. podniosła ramiączko, na swoje miejsce i zacisnęła zęby. zamknęła oczy, powstrzymując płacz. - kochasz ją! - wykrzyczała. - nie odpowiadał. - nie pozostaje mi nic innego, jak Ci pogratulować. bawisz się mną, kochając inną. wynoś się natychmiast. wynoś się! - rzuciła kieliszkiem czerwonego wina, który miała tuż pod ręką o ścianę, obok której stał jak osłupiały nie wiedząc, co się dzieje. wino zostawiło czerwoną plamę na białej farbie. oboje milczeli. słychać było jedynie ciche uderzenia kropel taniego wina, skapujących na marmurową podłogę. patrzyła mu prosto w przeszklone kłamstwami źrenice, a łzy napływały do jej oczu z niesamowitą częstotliwością. - kocham ją. - wyszeptał, odchodząc.
|
|
|
|
- Dlaczego Ty nie śpisz?
- Bo boję się gwałtu i czuwam.
|
|
|
czasem za bardzo zależy i to właśnie nas niszczy.
|
|
|
Nie kazałam Ci pić, nie piłeś. Nie kazałam Ci z Nią pisać, PISAŁEŚ. ale co Ja mogłam Ci zabronić przecież My nawet razem nie byliśmy
|
|
|
|
chodź na sex, bo frytki mi się już przejadły.
|
|
|
|