 |
|
pewnego dnia zdasz sobie sprawę z tego, że to smak mych ust najbardziej uwielbiałeś, że to zapach mego ciała pochłaniałeś najdłużej, że to ja byłam najsłodszym maleństwem, które chciałeś mieć przy sobie już na zawsze. że to nie ona, ta wypudrowana laska, którą teraz przytulasz i którą nazywasz skarbem, to nie w niej widzisz sens, to nie w jej oczach codziennie widzisz szczęście. zatęsknisz za uśmiechem, głosem i tęczówkach koloru, który zawsze był ulubionym. zatęsknisz zdając sobie sprawę, że z własnych ramion wypuściłeś największe szczęście życia, którego już nigdy nie będziesz w stanie odzyskać.
|
|
 |
|
- Chcę twojego szczęścia . - To ze mną kurwa bądź !
|
|
 |
|
Bo prawdziwej miłości nie da się tak po prostu odsunąć na bok . Będzie cierpliwie pukała do naszych drzwi , nawet jeśli próbujesz ją na moment wystawić do przedsionka . I tym cierpliwym kołataniem , przypomnieniem o sobie - sprawi , że poczujesz ją jeszcze raz .
|
|
 |
|
Szeptała coś dziwnego jakby prosiła : Boże zabierz mnie do Niego . . .
|
|
 |
|
Usiądź , opowiem Ci o znajomości , która trwała ułamek sekundy , a pobudziła serce do miłości .
|
|
 |
|
- nie oddałaś jeszcze małego księdza ? znaczy księżna .. - małego księcia tak ? - no właśnie o to mi chodziło . / hahhaha . chill.out & betka .
|
|
 |
|
bo przecież nie trzeba z kimś być , by móc go kochać .. prawda ? / chill.out .
|
|
 |
|
a dziś poczułam że już naprawdę go straciłam , że teraz należy do kogoś innego . Niestety , muszę się pogodzić / chill.out .
|
|
 |
|
jestem ciekawa jak wyglądałaby jego reakcja gdybym powiedziała mu, że zostało mi tylko 2 miesiące życia .
|
|
 |
|
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
|
Mam popękane wargi i rozmazany tusz pod oczami. Moje problemy są zbyt dojrzałe, a moje relacje międzyludzkie zbyt chłodne. Wzięłam już pół opakowania przeciwbólowych, ale to nic nie pomaga, muzyka nadal mnie dobija a Bóg wciąż ma mnie w głębokim poważaniu.
|
|
|
|