 |
leciał za inną suką, więc spuściłam go ze smyczy. teraz wraca, skomląc pod drzwiami, a ja pełna satysfakcji odpalam papierosa tylko po to, aby dmuchnąć mu nikotynowym dymem prosto w twarz i powiedzieć 'astalavista bejbi'.
|
|
 |
uwielbiam, kiedy całujesz mnie dokładnie tak samo jak za pierwszym razem. równie niewinnie. dokładnie tak, gdy nie wiedziałeś na ile możesz sobie pozwolić i honorowo trzymałeś swój język z dala od mojego. z perfekcyjną dokładnością pamiętam każdy ruch Twoich warg. równie dobrze jak tekst, że nie umiem się całować z gumą do żucia, więc mam ją natychmiastowo wypluć bo przeszkadza Ci w penetracji mojej jamy ustnej. kocham Twoją złośliwość równie mocno jak Ciebie, kochanie.
|
|
 |
oprzyj mnie o ścianę. całuj, podgryzając moje wargi. zdzierając każdy z elementów mojej garderoby, krzycz z podekscytowania. nasycaj się emanującą ze mnie namiętnością. penetruj moją szyję schodząc coraz niżej. pieść ustami każdy z kawałków mojego ciała, oddając mu tym samym dozgonną cześć. pokaż, że kochasz mnie całą. mnie i moje wszystko. na koniec pochylając się delikatnie nade mną dodaj, że żałujesz, iż nie możesz zgwałcić również mojego charakteru tak, aby przesiąkł do cna rozkoszą.
|
|
 |
i nie udawaj kogoś , kim nie jesteś , bo to żaden lans.
|
|
 |
poukładaną dziewczynką , to może Ty jesteś.
|
|
 |
i mimo wszystko , wciąż jesteś osobą dla której zrobiłabym więcej niż przewidujesz.
|
|
 |
- Ty jesteś z Marsa więc wracaj do domu.
|
|
 |
a Ty trzymaj fason , bo w XXI wieku , nie działa już przysłowie "nie oceniaj po okładce".
|
|
 |
z sadystycznym uśmiechem wbijam kolejną szpilkę w kukiełkę , którą nazwałam Twoim imieniem.
|
|
 |
paranoicznie uśmiechasz się do mnie , jakbys chciał podładować tą niespełnioną nadzieję , którą powoli tracę.
|
|
 |
będą mi zabierać spokój w chwilach szczęścia , przypominać koszmary w snach.
|
|
|
|