 |
ktoś kiedyś mi powiedział, że wszystko co robimy jest owocem miłości. miłości, która jest naszym jedynym czystym tlenem. napędza nasze serca do życia. jest odpowiedzią na każde pytanie. sprawia, że widzimy wszystko przez różowe okulary. mamy siłę by walczyć. jednak zapomniał uprzedzić jak bardzo destrukcyjna potrafi być, oraz że jednak nie każdy ma prawo jej doświadczyć. proszę, weź moje dłonie. weź płuca. weź zielone oczy. weź uśmiech. weź kręcone włosy. weź doświadczenia. weź wspomnienia. weź serce, nie potrzebuję już tego. weź co tylko chcesz, oddam wszystko. w zamian daj mi tylko odrobinę miłości, nie więcej niż naparstek. dla ciebie to nic wielkiego, dla mnie ten mały gest będzie kołem ratunkowym w świecie, który zapomina co to znaczy kochać.
|
|
 |
A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi, umieszczać ich na dnie, bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie, bo jarają tam zioło czy fajki, przemyśl czemu tak jest. Przemyśl, bo może właśnie uznajesz, że są w niewłaściwym miejscu, gdy owe jest ich domem.
|
|
 |
Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół, ale jesteś sam. Sam, by to wszystko połączyć, posklejać, ujednolicić. To Twoja życiowa układanka, burdel, który musisz uporządkować, każdy z nas musi. Ty jeden, sam - konkretne geny, 36,6 stopni ciała. I gdyby to było tak, że nie posprzątasz, a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu, ale to nie to, nie tu. To życie Cię gnoi, miesza z błotem, a to, co kochasz depcze obcasem.
|
|
 |
To się dzieje samoistnie, dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka, po prostu tak, jakby gdzieś istniał przełącznik, zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę, i tak cholernie boli zdejmowanie ich.
|
|
 |
czy istnienie pojęcie "dobrej zmiany"? ponoć tak. mówią, że każda zmiana, która zachodzi w naszym życiu ma na nie pozytywny oddźwięk, ale czy aby na pewno zawsze? jeśli tak, to dlaczego tak bardzo się tego boimy? dlaczego przed każdą czynnością, która w pewien sposób będzie miała wpływ na przyszłość, musimy poważnie ją przemyśleć? boimy się. boimy się zmienić obecne życie przed czymś co tak na prawdę nie jest pewne. i może właśnie popełniam kolejny błąd, ale właśnie zamierzam wszystko zmienić. zacząć żyć od nowa. nie ważne jeśli ktoś przez to ode mnie odejdzie. nie ważne jeśli to mnie złamie. powstanę, dumna z tego co osiągnęłam. mam czystą kartę. właśnie zaczynam pierwszy krok.
|
|
 |
Kilka blantów z tą, która rozumie mnie najlepiej, o Mario Janino. / niepoprawny_romantyk
|
|
 |
Czuję, że upadam psychicznie. Po prostu już nie daję rady. Zadręczam się i za dużo myślę. Chcę by było lepiej. Codziennie staram się wyjść na prostą. Próbuję nie patrzeć mu w oczy, zmienić swoje ścieżki, zniknąć choćby na chwilę, ale nie potrafię. Mam przestać? Zastanawianie się, jak ruszyć tę machinę do przodu w niczym mi nie pomoże? Rozmowa z nim również? To powiedz mi, co zrobić żeby ogarnąć to chore serce. Chyba powinnam przestać istnieć albo zacząć od nowa na innej drodze. Powinnam czerpać z życia jak najwięcej i zostawić wszystko za sobą. Powinnam tak wiele, a nadal jestem tutaj i duszę się pragnieniami. Dlaczego? [ yezoo ]
|
|
 |
Czy ktoś zna odpowiedź na stosunkowo proste pytanie : Czym jest miłość? Myślę, że nie. Myślę, że nikt nie opiszę tak dokładnie tego uczucia, a tak naprawdę kilkanaście uczuć nazwane razem - miłość. Myślę co ona robi z ludźmi, jak stajemy się opętani tym uczuciem, jak przedziera się do nawet największego skurwiela, jak kieruję naszym życiem, jak je zmienia i jak bardzo jej potrzebujemy. Nie uwierzę nikomu kto powie, że nie potrzebuję miłości czy to od partnera czy od rodziny albo choćby przyjaciół. Jesteśmy zaprogramowani na ciągły defekt miłości, rodzimy się jej ćpunami i z wiekiem potrzebujemy jej więcej. I miłość tak naprawdę nie ma substytutów, choć próbujemy sobie ją zamienić na wódkę, fajki, gry cokolwiek. Jednak defekt zawsze jest, zawsze serce ma jej za mało i każe nam szukać naszego dilera miłości.
|
|
 |
nie dostajesz kolejnej szansy. teraz ja będę o wszystkim decydowała. kiedy się spotykamy, co możesz zrobić. pocałujesz mnie wyłącznie kiedy ja będę miała na to ochotę. przestaje mnie już interesować co i z kim robisz. ślady z mojego nadgarstka są już prawie niewidoczne, tak samo jak to co czuję do ciebie, chociaż tak na prawdę - czułam. teraz wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej, kochanie.
|
|
 |
To, że dzieli nas wspólna przeszłość nie oznacza, że muszę mieć z Tobą jakikolwiek kontakt. / slonbogiem
|
|
 |
Pasowałeś do mnie bardziej niż moja ulubiona bluza.
|
|
 |
z gołymi rękami, w podartej sukience, łapię oddech, pędzę,
żeby mieć Cię, wiem, że jesteś gdzieś... błagam, Tato, nie uciekaj. on odwraca się i szydzi, staję bez ruchu, zwlekam. pomyłka, fatamorgana, zmyślony cień człowieka / Guova
|
|
|
|