 |
Powinnam przeprosić kilku fajnych kolesi, za tak drastyczne kosze. Jednemu z nich te przeprosiny należą się podwójnie - bo głupia egoistka, zraniona przez jednego, bawiła się kosztem drugiego. Nie byłam fair wobec nich, i jest mi głupio owszem - bo spieprzyłam kilka razy coś co mogło być na prawdę fajne. / veriolla
|
|
 |
Siadam na ławce i patrzę na powoli usypiające miasto. Wdycham powietrze przepełnione kłamstwami, brudem i jeszcze odrobiną Ciebie. Spoglądam na puste ulice, które nadal mają w sobie taką samą magię, jak wiosną, rok temu. kocham je. Kocham każdą część tego miasta, każdy zakamarek, i każdy szary blok - ale nie chcę tu zostać. Dusi mnie ono. dosi mnie świadomość, że zbyt dużo wydarzyło się w murach tych bloków, w parkach i moim sercu - zbyt dużo, by móc swobodnie oddychać powietrzem tego miasta. / veriolla
|
|
 |
Chwiejnym krokiem odchodzę na bok, by znów napisać jak bardzo Cię kocham. Wyjmuję telefon, na który kapią grube łzy żalu - nie mogę, nie mam już prawa do Ciebie. / veriolla
|
|
 |
to nieważne czy przy lewym płucu znajduje się serce, czy jedynie martwy kawał mięsa, od dawna pozorujący życie. wciąż zapełnia pustkę, by na co dzień obciążać bólem, nie tylko klatkę ale i całą resztę, nawet tych najdrobniejszych odłamków Ciebie. / endoftime.
|
|
 |
Sens Ci się skończył razem z wczorajszym winem,
lepiej żeby tamto wino wczoraj skończyło się z sensem. / Huczu Hucz
|
|
 |
Zapal papierosa i puść całe życie z dymem. / Huczu Hucz
|
|
 |
Przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję,
mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje. / Huczu Hucz
|
|
 |
Dla wyjątkowych ludzi mam wyjątkowy respect,
na skurwysynów mogę jedynie postawić kreskę. / Śliwa
|
|
 |
późną nocą, tuż przed snem, spoglądam w głąb nieba. przyglądam się uważnie gwiazdom, zachwycając się tymi najmniejszymi detalami każdej z nich. podkurczając nogi do klatki piersiowej, i obejmując je rękoma, delikatnie skulona na brzegu łóżka, zastanawiam się czy tak jak kiedyś, teraz robisz to samo co ja. czy krążąc myślami nad tym co przyziemne, na niebie z gwiazd kreślisz mój uśmiech, czy może analizując przeszłość, uśmiechasz się, mając nadzieję, że w głębi siebie poczuję ten uśmiech z daleka, czy nadal tęsknisz, jedynie nocami powracając do tych uczuć? tylko pod tym niebem, które jako jedyne dla nas jest wspólne, z bólu marszczysz czoło, żałujesz, kalkulując wszystkie tamte słowa, rozważając każdy szczegół, każde za i przeciw.. / endoftime.
|
|
 |
tracę przyjaciół, zyskuję wrogów.
|
|
 |
wiesz, tu nie liczą się kilometry, ale to, że w moim serduszku na co dzień, grzeje swoje miejsce. tu nie liczą się rzeczy, które różnią, bądź każdego dnia dzielą, liczy się to maleńkie, a zarazem wspólne szczęście, wywołane jedynie Jego obecnością, tą ogólną w życiu. kalkulacja uczuć, to, że czasem myśl o Nim, o tym co robi czy jak się czuje, jest znacznie ważniejsza, nawet od tych tak chwilowo nierównomiernych, uderzeń własnego serca. / Endoftime.
|
|
 |
Gdybyś tylko wiedział, jak moje serce bez ciebie umiera, jak każdego dnia staje się słabsza, jak z każdym dniem mam mniej ochoty na wyjście ze znajomymi, jak z każdą kolejną minutą tęsknię za tobą bardziej, jak z każdym dniem do moich ust trafia kilka papierosów więcej, jak sobie bez ciebie cholernie nie radzę - może byś wrócił, ale z drugiej strony nie chcę, żebyś wiedział, do jakiego stanu możesz mnie doprowadzić, i to chyba wygrywa, by nie wykrzyczeć ci tego wszystkiego w twarz. / pepsiak
|
|
|
|