 |
Nie mówię, że podając mi dłoń obiecałeś mi siebie,
Robiąc to, obiecałeś mi miłość, na zawsze.
|
|
 |
napad stęsknionej czułości.
|
|
 |
Topię się w resztkach gorącej herbaty i chyba tracę rozum
|
|
 |
Tylko... tylko, czy jeśli upadnę zbyt nisko ktoś poda mi dłoń?
|
|
 |
W kalejdoskopie zdarzen nie jeden już sie pogubił
|
|
 |
najlepszą rzeczą, jaką mogę powiedzieć o sobie jesteś ty
|
|
 |
czy mnie to boli? nie. mnie to wewnętrznie rozpierdala
|
|
 |
Ty i tak nie wiesz jak to jest kochać kogoś, kto ciągle Cię rani i zapomina. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, że miłość to tylko inny rodzaj śmierci. /esperer
|
|
 |
Krztuszę się sobą. Duszę wspomnieniami. Rzygam teraźniejszością. Spierdoliłam wszystko to co miało jakikolwiek sens, pozwoliłam odejść tym,którzy powinni zostać. Zignorujcie mnie, zignorujcie. Na nic innego nie zasługuję. /esperer
|
|
 |
Pijesz, rzygasz,pijesz,rzygasz i znowu pijesz i znowu rzygasz. Zmęczony? Tak samo męczy ukrywane uczucie. /esperer
|
|
 |
Myślę, że gorsza jest pustka spowodowana tym, że na nikim ci nie zależy niż złamane serce. Gdy jesteś zraniona płaczesz w poduszkę, zagryzasz do krwi wargę, o kimś myślisz, cierpisz za coś, za wspomnienia, za drugiego człowieka. Bez obiektu westchnień jesteś pusta, obojętna. Kładziesz się spać i nie rozmyślasz o tym co zrobić by on cię zauważył. Wstajesz rano i nie uśmiechasz się, bo zaraz go zobaczysz. Niby jest bezpieczniej, bo bez bólu, ale wypalasz się powoli. /esperer
|
|
|
|