 |
Za każdym razem rozchodzimy się, by do
siebie wracać,Jeszcze zanim się skończy
kłótnia ja już chcę Cie przepraszać. / lalala kogos?
|
|
 |
przyjelam na klate ale zabolalo.
|
|
 |
po co to wszystko? klotnie? sprzeczki? pojdziemy w swiat i tak wszystko sie skonczy, nie będziemy już przyjaciółmi, wiec po co to wszystko?
|
|
 |
zyjemy mimo wszystkich przeciwnosci losu i bedziemy zyc.
|
|
 |
tak, nigdy nie umiem mowic tego co mysle, tego co chce powiedziec, mowie to co inni chca slyszec, mam duzo wad, nie moja wina, a jak nie pasuje to już nie mój problem.
|
|
 |
jutro juz nikt, dzis jeszcze my.
|
|
 |
uwielbiam jak ktos mowi, jaka to jestem zla, nie zwracajac uwagi na swoje bledy, uwielbiam.
|
|
 |
zatrzymaj mnie, nie daj mi odejsc.
|
|
 |
Stali otoczeni wiatrem i cichym śpiewem nocnego miasta. Spojrzała w niebo i wyszeptała 'Jak ładnie.' Uśmiechnął się delikatnie i wciąż patrząc na nią powiedział 'Bardzo.' Złączyli się w spojrzeniach. 'O czym myślisz?' Zapytała. 'Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć.' Zacytował ten fragment w taki sposób, że jej twarz oblały rumieńce, a serce zapomniało jak ma bić. Uśmiechnął się i uniósł jej twarz. 'No, nie wstydź się.' Mruknął. Odwróciła się na pięcie i wróciła na murek, żeby trochę ochłonąć. Usiadł obok. 'Znam chyba lepszy fragment z tego kawałka.' Powiedziała z uśmiechem. 'Jaki?' Padło pytanie. 'A nie powiem Ci. Sam do tego dojdziesz.' Odpowiedziała. 'No niee...Zagadka na całą noc.' Szepnął. 'Nie. Wrócisz do domu i sprawdzisz. Będziesz wiedział o co chodzi.' Zaśmiała się cicho. Rozstali się wśród kropel deszczu. Zanim doszła do drzwi dostała sms'a: 'tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość...następnym razem, obiecuję.' Przymknęła oczy, uśmiechała się.
|
|
 |
Marzyła o wielkiej miłości, jak dziecko marzy o prezentach pod choinką. Szukała jej wszędzie i zachłannie.
|
|
 |
Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się powrotem.
|
|
 |
Marihuana jest jak alkohol, człowiek woli zatruwać się nią w towarzystwie.
|
|
|
|