to tak jakbyś cały czas jadł cukierki pudrowe. zaczyna Cię od nich mdlić, ale przecież nie wyrzucisz. schowasz na później bo może znowu Ci się ich zachce. czuje sie jak te pieprzone przesłodzone cukierki. ;\\
Jak tylko słyszysz gdzieś jego imię odruchowo poprawiasz fryzurę, zwilżasz usta, pudrujesz nosek, prężysz pierś.. Co z tego, że tak samo nazywa się pół szkoły i trzy czwarte osiedla?