 |
Mówiłeś mi, że mam dla kogo wstawać, że mam się dla kogo uśmiechać, dla kogo żyć. A teraz co? Chyba robię to z przyzwyczajenia.
|
|
 |
Chyba mam dość. Chyba chcę umrzeć. Chyba tęsknię. Chyba, nie jestem pewna.
|
|
 |
Uwierz, że to, co mówią o mnie inni, że jestem silna, daję sobie radę i jest okej, to gówno prawda. Nic nie wiedzą. Nie znają mnie. Nie słuchaj się ich. Zapytaj sam. Odezwij się. Proszę. To mi pomoże.
|
|
 |
Gdybym poprosiła Cię o szczerość, co byś powiedział?
|
|
 |
Chodziliśmy razem przez nasze osiedle, trzymając się za ręce, śmiejąc się, patrząc ukradkiem na siebie. Czasami nie potrafiłam wierzyć, że to życie dało mi takie szczęście, czasami miałam wrażenie, szczególnie w tych najsłodszych, najpiękniejszych, najbardziej romantycznych chwilach, że to zwykły sen. I było to snem, a jawa jest koszmarem.
|
|
 |
Nie mogę, nie chcę, nie potrafię uwierzyć, że Ciebie już nie będzie w moim życiu. Zero Twojego zapachu, zero Twojego uśmiechu. Brak Twoich ramion i oczu. Totalna pustka.
|
|
 |
Wydawało mi się, że już o Tobie zapomniałam. I miałam rację - wydawało mi się.
|
|
 |
Wrócić do listopada. Wrócić do dni, kiedy Twoje usta dotykały moich, a ludzie patrzyli się na nas z zazdrością w oczach, niekiedy mówiąc 'szczęścia'. Wrócić do dni, kiedy byłeś mój.
|
|
 |
Pojebane to wszystko jest. Ty już zapewne masz kolejną laskę i nawet nie pamiętasz o moim istnieniu, a ja w każdym chłopaku, który przechodzi obok mnie, doszukuję się Twoich cech.
|
|
 |
Powinieneś już nie istnieć w moim świecie, w mojej głowie, w moim sercu. Ale nadal masz mnie całą.
|
|
 |
Jestem fałszywa wobec wszystkich. Oszukuję każdego, kłamię codziennie. Mówiąc, że jest okej, że go nie kocham, że kocham innego, kłamię. Nawet ze sobą już szczera nie jestem.
|
|
|
|