 |
najbardziej lubiła siedzieć do rana przy oknie , pisać w pamiętniku , pić herbate marzyć i wspominać . i zawsze lubiła uciekać przed niebieskimi i sikać w krzakach rozlewać piwo i nie dopalać fajek , lubiła chodzić jak najdalej SAMA . nie lubiła kiedy nie miała się do kogo przytulić a trudnych momentach i nie ma kogo powyzywać . pod wpływem zakochania wyzywała każdą żywą istotę od najgorszych , udawała królową własnego losu i panią swoich dni .
|
|
 |
...Ciągle ma ten nieco zagubiony wygląd, to zadziwienie dziecka, które nie bardzo pojmuje świat.
|
|
 |
Śpiewam znów, że "who needs love? Not I." Śpiewam notorycznie cały dzień, aż prawie jestem w stanie w to uwierzyć.'
|
|
 |
I kiedy upadniesz, masz dwie opcje: Odnaleźć swoją dawną osobowoś. Albo zatracić ją na zawsze.
|
|
 |
Podkreślam czarną kredką dzisiejszy poranny potok łez.'
|
|
 |
Wiesz, czego nie znoszę? Jednej rzeczy tylko. Nadziei. Zawsze, kiedy jestem pewna, że coś się skończyło, że nie ma sensu, że spalone i pozamiatane, uspokajam się i spokojnie brnę do przodu. Wtedy ta kurwa przychodzi do mnie i z niewinnym uśmieszkiem mówi do mnie: "a może jednak...?" I rozpierdala mi wszystko na nowo.
|
|
 |
Wszyscy jesteśmy równo popieprzeni, świeżo wyprasowana koszula pachnie praniem i perfumami a pod koszulą pulsują nasze niespełnione miłości' / twojainspiracja
|
|
 |
przyszła do mnie wróżka.. powiedziała , że mogę wybierać. ucieszyłam się jak małe dziecko które dostało upragnioną zabawkę... zapytałam w czym mam wybierać.. odpowiedziała: cierpienie czy miłość ? z powątpieniem popatrzyłam się na nią i kazałam się jej zastanowić co za różnica . / xbanalnieskomplikowanax
|
|
 |
nadszedł moment, kiedy nawet spoglądanie w niebo, przez północy trzymając w ręku kubek, herbaty wydaje się być, mało atrakcyjny. nadszedł moment, kiedy zrozumiałam, że miłość jest tylko wytworem wyobraźni, dla ludzi z kompleksem niższości. / abstracion
|
|
 |
Siedziała jak osoba czekająca na kogoś, kto może lada chwila nadejść. Siedziała smutna jak ktoś, kto czeka na tę chwilę od dawna, od samego urodzenia albo i wcześniej; być może nawet wcześniej niż od dnia narodzin oczekiwanej osoby
|
|
 |
usiądziemy na parapecie z paczką fajek i litrem absolwenta. opijemy to jakie jesteśmy nieszczęśliwe.
|
|
 |
każdy chciałby wszystko naraz zamiast starać się o trochę..
|
|
|
|