 |
jesteś głuchy na mój bezszelestny głos sprzeciwu, prośby i błagania. brak pogłosu zastępuję drwina, wydziergana na Twoich źrenicach.
|
|
 |
wciąż rozbudzasz we mnie szereg sprzecznych uczuć. w jednej chwili uwielbiam Cię, a w drugiej nienawidzę. ale im bardziej mnie drażnisz, tym bardziej Cię chcę. a pewnego rodzaju brak zahamowań bywa wręcz fascynujący. nie potrafię tego wyjaśnić. i nie wiem jak to robisz, ale rób tak dalej. igraj z ogniem. podrażniaj serce. wprowadzaj w skrajności. i uwielbiaj moje paznokcie. bo tylko dzięki Tobie potrafię śmiać się z wściekłości.
|
|
 |
nauczyłam się kolekcjonować opcje. do pudełka zbierać wyjścia awaryjne. i szukać kolejnych wersji zastępczych. natomiast wciąż brakuje mi konkretnego celu czy punktu docelowego. i pewności, że właśnie go chcę. pozostaje tylko odbijanie od ścian i kilka przypadkowych zadrapań.
|
|
 |
moje dłonie każą mi tęsknić za Tobą.
|
|
 |
wszystkiego najlepszego słoneczka, spełnienia marzeń, duużo prezentów, miłości miłości i jeszcze więcej miłości, oby nowy rok był dla każdego dużo lepszy od poprzedniego! :)
|
|
 |
kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę go po raz pierwszy od tak dawna. powiedziałabym co wtedy czuję, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
 |
przepraszam, że gdy na Ciebie patrzę to moje oczy nieokiełznanie wrzeszczą miłością.
|
|
 |
codziennie tęsknie za nim po raz ostatni. zostawił mnie jeszcze bardziej samotną niż byłam zanim się zjawił. piosenki które mi o nim przypominają to te, przy których zatykam uszy. wspólne zdjęcia to te przy których zamykam oczy. tęsknie. najbardziej za ustami, dla których gotowa byłam zrezygnować ze świata.
|
|
 |
nie jesteś moim życiem, jesteś moim wybawieniem z niego.
|
|
 |
gdy kogoś kochasz słowa ranią milionkroć razy bardziej. każde, nawet z najbardziej prymitywnych które usłyszane od obojętnej Ci osoby nie zrobiłoby na Tobie nawet najmniejszego wrażenia, usłyszane od osoby za którą gotowa jesteś skoczyć w ogień, są jak naboje. każde pozostawia dziurę, której nie zatynkujesz jak tych w ścianie po bezsennej i nad wymiar upojnej nocy.
|
|
 |
kiedy pytają mnie o moje ulubione miejsce, wskazuję Twoje ramiona.
|
|
 |
powiedziałeś, że odchodzisz a ja nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa, kucnęłam dławiąc się płaczem. powiedziałam, że możesz odejść. przyzwoliłam Ci, doskonale wiedząc że i tak to zrobisz. odejdź, ale tylko wtedy, gdy zabierzesz mnie ze sobą.
|
|
|
|