 |
I gdy spojrzy na ulicy mężczyzna i jego
kąciki ust drgną ku górze w szeroki uśmiech
uznasz, że warto było siedzieć godzinę w łazience.
|
|
 |
Listopadowy Paryż. Idę ulicami w smutny deszczowy dzień,
którego nie ratują nawet świąteczne iluminacje.
Kiedy traci się miłość, traci się wszystko.
Unikam spojrzeń innych ludzi,
nie chcę patrzeć na całujące się pary,
na tych, którzy trzymają się na ręce.
|
|
 |
I nie cierpię być wyrzucana za drzwi.
Wolę wychodzić sama.
|
|
 |
Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana,
i metr czterdzieści w jednej skarpetce.
W spodniach była Lolą.
W szkole - Dolly. W rubrykach - Dolores.
Lecz w Jego ramionach była zawsze Lolitą.
|
|
 |
Butelka wina wypita nad wodą, zmąciła mi myśli
i do brzasku siedziałam w księżycu pod białą brzozą,
uśmiechając się wszystkim nastepnym rankom,
i nucąc bez opamiętania wszystkie piosenki świata.
|
|
 |
Cześć. Zepsułeś mi życie, pamiętasz?
|
|
 |
dziękuję Ci za to,
że Cię nie ma.
|
|
 |
Nie jestem typowa, pisk opon nie robi na mnie wrażenia,
w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję.
zamiast wypchanego po brzegi portfela
wolę widzieć Twój szczery uśmiech,
od ucha do ucha. niełatwo zdobyć moje uznanie,
bijąc się z jakimś typem w klubie,
bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje.
|
|
 |
Rzeczywisty sens wydarzeń
zupełnie do mnie nie docierał.
|
|
 |
Ostatnio zapytałam, na co zwrócił uwagę,
gdy mnie pierwszy raz zobaczył.
Odpowiedział, ze na moje ''śliczne nogi''.
Uśmiechnęlam się wtedy do siebie. Nie mógł ich widzieć.
Byłam wtedy w długiej sukience, takiej do ziemi.
Ale za to z ogromnym dekoltem...
|
|
 |
Szkoda, że od razu nie powiedziałeś,
że jesteś chamem
i łamaczem kobiecych serc
|
|
 |
Chciałabym obudzić się którejś niedzieli i przytulić się do mężczyzny,
z którym naprawdę jestem, a nie tylko bywam.
|
|
|
|