 |
Od zawsze nie wiedziałam czego chcę. W jednym momencie płakałam i potrzebowałam miłości. A zaraz odrzucałam argumenty tłumacząc to że chce być nie zależna, i należeć do szczęśliwych singli.
|
|
 |
Tato robiąc sobie śniadanie spytał czy też chcę, dostając odpowiedź ' nie dzięki '. Gdy przy obiedzie spytał o deser usłyszał identyczną odpowiedź. W końcu nie wytrzymując oznajmił: ' śniadania nie je, obiad ledwie rusza, słodyczy nie chce - zakochanie normalnie'. Na co z lekkim uśmiechem, biorąc jabłko dodałam: ' dupa, nie zakochanie. dieta tato, dieta' .
|
|
 |
Przychodzi taki moment, że zaczynasz potrzebować mężczyzny, nie chłopca.
|
|
 |
Niektórych rzeczy nie da się ogarniać rozumiem, więc trzeba mieć je w dupie.
|
|
 |
Facet staje się dorosły wtedy, kiedy pragnie znaleźć kobietę na całe życie, a nie na jedną noc.
|
|
 |
'Tak często się gubię i wypuszczam z rąk szczęście.' Grammatik
|
|
 |
Chyba nie warto budować wszystkiego od nowa na fundamentach rozjebanego systemu.
|
|
 |
Jak wyglądają moje wieczory? Wieczory to godziny kiedy nie wstydzę się umierać i cierpieć na zewnątrz. To godziny kiedy nawet w powietrzu czuć pustkę oraz ten dziwny smutek. Wtedy jednak nie ma już łez, a przerażającą ciszę przerywają takty kolejnych smutnych piosenek. Wieczorami jestem sama, nie muszę już kłamać, że cieszy mnie życie. Poświęcam te chwile na próby ułożenia swojego życia w jedną całość, jednak ta układanka jest o wiele trudniejsza niż mogłam przypuszczać. Wieczorami się nie uśmiecham, niczego nie udaję. Siedzę przeglądając we wszystkich wspomnieniach swoją przeszłość i maluję palcami na jego zdjęciach resztki pokruszonej miłości. Wieczorami rozpadam się w drobne kawałki, aby nocą przy świetle księżyca zebrać się w całość i nabrać chociaż trochę sił do walki z kolejnym tak samo trudnym dla mnie dniem. Wieczorami spowiadam się niebu z mojej miłości i tęsknie, przeraźliwie za nim tęsknie. / napisana
|
|
 |
Ja już naprawdę tego wszystkiego nie chcę. Nie chcę cierpieć, czekać, tęsknić. Chciałabym wreszcie pogodzić się z tym, że Ciebie nie ma i już nie będzie, chciałabym przyzwyczaić się do myśli, że po prostu nie byliśmy sobie pisani. Niby coś nas pchnęło do siebie, ale najwyraźniej los się pomylił. Być może nigdy nie powinnam Cię spotkać, nie powinnam przyzwyczajać się do ciepła Twojego ciała i do szczęścia, które mi przynosiłeś. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć, ciągle tłumaczę sobie każde Twoje zachowanie, ale bez rezultatu. Opadam z sił, każdego dnia czuję jak marnieje, jak cała zamieniam się w pustkę. Wiesz, chciałabym znów żyć, poczuć jak to jest budzić się rano pełna pozytywnej energii. Chciałabym wreszcie powiedzieć sobie, że mam to czego zawsze pragnęłam. Nie chcę już każdego dnia umierać i czekać na rzeczy niemożliwe. Ja już po prostu tak nie potrafię. / napisana
|
|
 |
Nasza przyszłość jest tylko dla nas.
|
|
 |
Bardzo chcę wrócić.
Do Ciebie.
Aby dokończyć naszą rozmowę.
I rozpocząć wiele innych.
|
|
 |
To przykre ale najwidoczniej tak być musi, że w pewnym momencie, zupełnie niespodziewanie, zupełnie niekoniecznie wszystko gdzieś się rozpływa i już nic o sobie nie wiemy, żadnych listów, żadnych telefonów, żadnych gestów i słów. Jedyne co na łączy to ta niezmiernie wielka głucha cisza, która zabija każdą myśl, nawet tą najmniejszą, tą zupełnie bezbronną, bo przecież żeby zrozumieć człowieka trzeba kopać głęboko, dosłownie sięgnąć korzeni, nie wystarczy machnąć obojętnie ręką, odwrócić się, odejść i powiedzieć "nieważne, było, minęło" .
|
|
|
|