 |
Przecież to takie dziwne uczucie. Tak dziwne, że żadne słowa nie są w stanie tego opisać. To siedzi gdzieś głęboko. Osadza się jak dym papierosowy w płucach. Nie pozwala normalnie żyć. Doprowadza do łez i do niekontrolowanych ataków śmiechu. Na zmianę malując na twarzy uśmiech i grymas. Powoduje, że ... że masz cholerną ochotę przytulić się do kogokolwiek wmawiając sobie, ze to właśnie on. Przecież to tylko tęsknota, z którą najzwyczajniej w świecie nie potrafisz sobie poradzić.
|
|
 |
- wiesz już co będziesz robić w przyszłości ? - kurwa, ja sobie z teraźniejszością nie daje rady, a ty mnie pytasz co dalej ?
|
|
 |
-mamy problem, kocham Cię . - mamy problem, ja Ciebie też .
|
|
 |
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. W 19364692374 cm tego ku*ewskiego szczęścia..
|
|
 |
uwielbiam luźne spodnie, trampki, rap, miętowe Winterfresh, nieprzyzwoite zachowanie, przekleństwa. no i gdzie mi tu wyjeżdżasz z 'księżniczką' ?proszę Cię, pomyśl.
|
|
 |
Znów jest jutro,
A ja znów dziś boję się wstać,
Znowu wątpię, bo jestem sam,
Znowu wątpię, bo nie chcę spaść,
Znów bez nadziei na dno jeszcze raz,
Więc powiedz, że świat już poniesie nas,
Bo czasem jest tak, że brak mi nadziei.
|
|
 |
był majowy poranek. przekręciłam zamek w drzwiach i najciszej jak potrafiłam weszłam do domu. było jakoś około piątej nad ranem - tato już nie spał. przechodząc obok korytarza, cofnął się patrząc na mnie jak na kosmitkę. 'która godzina?' - zawsze zadaje to pytanie gdy wracam późno, bądź na drugi dzień. 'tato,wiesz przecież'- odpowiedziałam, wieszając kurtkę. 'kawki?'- zapytał, uśmiechając się. 'nie,dzięki' - odpowiedziałam, dziwiąc się, że jeszcze nie zaczął marudzić, ani docinać mi - że taka pora, że u kogo, że jak to. wchodziłam po schodach na górę, gdy zatrzymał mnie na chwilę. 'jedno pytanie'-oznajmił. 'no dawaj'- zaśmiałam się. 'jesteś szczęśliwa?'-najwyraźniej domyślił się skąd wracam. 'cholernie'-odpowiedziałam,uśmiechając się.' i taką odpowiedź chciałem usłyszeć. no,ale już! sio,do spania!' - odpowiedział, biorąc gazetę i wychodząc na taras z uśmiechem na ustach . / veriolla
|
|
 |
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
|
|
 |
To niesamowite, że pojawiają się w naszym życiu osoby, które potrafią przysłonić nam resztę świata. Osoby, które można porównać do powietrza, bez którego nie mamy szans na istnienie. A jeszcze bardziej fascynujący jest fakt, że właśnie ta osoba, którą darzysz tak wielkim uczuciem, jest gotowa wskoczyć za Tobą w ogień i oddać Tobie swoją przyszłość.
|
|
 |
Tęsknota.
Co można nazwać tęsknotą? po co w ogóle nam ta cholerna tęsknota? Tęsknimy najczęściej za osobami nam bliskimi które kochaliśmy, a one tak po prostu odeszły. może wielu z was uzna mnie za jakąś inną i dziwną, ale ja nie tęsknię, żebym tęskniła musiałoby się stać coś naprawdę złego, przykrego, ktoś bardzo ważny musiałby odejść. pomyślicie, że jestem bez uczuć? to nie tak, nauczyłam się żyć bez tęsknoty, bo tęsknota bardo rani. nauczyć się nie tęsknić zajęło mi wiele czasu, przeszłam przez ten czas bardzo dużo, dlatego nikt mi nie powie, że nie wiem co to znaczy prawdziwe cierpienie i nikt mi nie powie, że nic nie wiem o życiu. mimo tego, że jestem tak młoda przeszłam o wiele więcej niż niektórzy starsi ludzie. czyli widzicie jednak da się żyć bez tęsknoty, bez tego cholernego uczucia, które tak bardzo nas rani i od którego można się nawet uzależnić.
|
|
 |
dresy na dupie, kaptur na głowie, Pezet na słuchawkach i idąc samotnie po plaży co chwilę spoglądając na fale obijające się o brzeg. popatrzałam przed siebie i ujrzałam dwójkę ludzi idących za rękę, mijając ich spuściłam głowę i czułam tylko łzę spływająca po policzku. przypominając sobie ciebie opowiadającego o naszych wspólnych wakacjach i o tym jak będziemy chodzić wieczorami po plaży podziwiając zachód słońca, lecz skończyliśmy tylko na marzeniach bo teraz ja tu jestem sama a ty pewnie się bawisz z jakaś siksą.
|
|
 |
Najpierw podoba Ci się - tylko tyle. Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wmawiasz sobie, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba. W końcu przyznajesz przyjaciółce - zauroczenie. Trwa to dość długo. Oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda. Bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku. Cały ten proces tylko po to, by później się dowiedzieć jak bardzo On kocha inną.
|
|
|
|