 |
|
z minuty na minutę tęsknie za nim jeszcze bardziej. [bez_schizy]
|
|
 |
brał głębokie wdechy kiedy ciężko przez
krtań przechodziły mu drgania przeprosin.
|
|
 |
poziom endorfin we krwi spada mi się za każdym razem, gdy ktoś wypowiada Twoje imię. czuję wtedy, jakbym dostała w twarz, moje serce usycha. w głowie pojawił się nadmiar wspomnień. i tonę w swoich łzach. / rap_jest_jeden
|
|
 |
jak jedna osoba może spowodować, że przestajemy normalnie funkcjonować? próbuję zabić szarość dnia, jednak nie potrafię. nie zabieraj mi życia. / rap_jest_jeden
|
|
 |
nie nie wiem, nigdy nie cięłam się , żeby piekło , jak się cięłam to się cięłam tak , żeby była krew, żeby to było Cięcie , a nie Drapanie się , takich drapanek nie czaję, dla mnie są bez sensu ./ niewieszomnienic
|
|
 |
emocje - jedyne ' coś ' nad czym nie panuje człowiek ./ niewieszomnienic
|
|
 |
i wiesz, w pewnym momencie myśli gubią tempo, w pamięć uderzają wspomnienia z chwil, w których wszystko czego pragnęłaś było jakby na wyciągnięcie dłoni, przeszłość i związany z nią całokształt powraca. po raz kolejny przez wyobraźnie przewija się jego uśmiech, tak wciąż nieustannie idealny, on będący gdzieś obok, ujmuje twoją dłoń w swej, przytrzymuje z całej siły przy sobie, a ty opierając się o jego klatę piersiową, z szeptem obietnic i jego delikatnym oddechem na ustach, zasypiasz. / endoftime.
|
|
 |
ludzie dzielą sie na uzależnionych od. : papierosów, alkoholu narkotyków. ja zaliczam sie do ludzi uzależnionych od jego uśmiechu. / poossij
|
|
 |
|
stanęłabym na palcach by zaczerpnąć życia umieszczonego w jego wargach . / sie_wie
|
|
 |
zdecydowanie za dużo wspomnień. / poossij
|
|
 |
pamiętam tamto zimowe popołudnie, kiedy podając mu dłoń przedstawiłam się i z uśmiechem na twarzy odeszłam na bok, widziałam kątem oka jak patrzy, jak swoim spojrzeniem próbuje jakby przywołać do siebie. po chwili z papierosem w ręku stał już obok, odważając się złamać barierę nieznania się każdym swoim słowem powodował uśmiech, chociaż przecież tak naprawdę znaliśmy się parę godzin, czułam, że jest coś, tak wspólnego, co łączy każdą z dusz. kilka miesięcy później, to z jego uśmiechem przy swoich ustach budziłam się każdego dnia, z jego cichym szeptem w głośnikach telefonu zasypiałam. to właśnie On, nawet ten minimalny ból usiłował dzielić na pół, przy okazji biorąc w ręce odpowiedzialność za moje życie, nigdy nie pocieszał słowami, zawsze doskonale wiedział, że są nieistotne, tutaj wręcz nieważne, wystarczał jeden ruch. przyciągał do siebie i przytulając, likwidował strach przeszywający źrenice, momentami czując jego bicie serca przy swoim, ożywiał wszystko od wewnątrz. / endoftime
|
|
 |
i czuję nadal ten dotyk , gdy zamykam oczy i kładę się spać ./ niewieszomnienic
|
|
|
|