 |
pomiędzy cienką linią słodkich kłamstw..
dziś kokietowałaś mnie ostatni raz
|
|
 |
tylu masz przyjaciół ile umiesz unieść piw
|
|
 |
nie myśl, że ja jestem twoim Orfeuszem, nie szukaj mnie w swoim śnie, gdy przyjdzie świt w swoją drogę znów wyruszę - Ty będziesz tylko liczyć dni
|
|
 |
gdy upadasz, kumple się śmieją, że przez chlanie, a wczoraj pytali czy dla nich jest nalane.. gdy stoły są białe to wciągasz lub nie chcesz, chcesz to ćpaj - nie mów mi kim nie jestem. DNO ma to do siebie, tak między nami, że tańczymy wszyscy a upadamy sami..
|
|
 |
mówią "jesteś fajny" mówię "może byłem"
|
|
 |
KURWA.. spal moje zdjęcia, bo nie trzeba ci pamiętać. pożegnaj się raz a porządnie i nie pisz już do mnie jak zerwiesz z tym gościem i nie pytaj mnie więcej co słychać.. to samo co zawsze i żal mam do życia.
|
|
 |
czasem myślę, że dłużej się nie da, że jest teraz a później nic nie ma i szkoda, że nie umiem być kumplem, ile mostów spaliłem… no w kurwę. jak kocham to tylko po wódce i nie rób mi wyrzutów bo to żenująco smutne.
|
|
 |
czasem myślę, że bóg ma nas dosyć, za bomby i za sztuczne obłoki i na pewno jest mu zimno w serce,
BO TERAZ TO TYLKO KURWY CHCĄ KLĘCZEĆ..
|
|
 |
Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje,
chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień,
urwać film, nie pamiętać, że nabroję cokolwiek,
pada deszcz, kocham Cię i tu stoję, jak pojeb.
|
|
 |
wybrałem życie, samotne lecz godne. nie chodzi w nim o forsę, czy co komu obciągniesz. wiem, wkurza cię świat seksu i blichtru, ale i tak patrząc na nią chcesz ją rżnąć w kiblu, zrobić z niej sukę, wylizać dupę. nie patrzcie sobie w oczy, bo i po co chłonąć smutek
|
|
 |
sory, że się nie odzywam i znowu milczę jak w pantomimie. miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień, ale zrób coś dla mnie i najpierw nagnij prawa grawitacji. polećmy gdzieś, co? spieprzmy stąd w pizdę jak ptaki. zjedźmy tą windą medium przez grzechy, a potem zaszyjmy się w Skandynawii. chciałaś przecież.. coś mówiłaś, że chcesz odpocząć. Ty, może już pieprzy mi się we łbie i daję upust emocjom.
|
|
 |
i chyba oczy mnie zdradziły, bo już nie śmieją się jak dawniej, a jak śmieją się, to jest to sztuczne, bo nie śmieją się na prawdę.
|
|
|
|