|
a ty jesteś lepsza niż bułka z masłem, niż czekolady, gwiazdy z telewizji, niż samochodzik zdalnie sterowany, niż pieniążki i słodycze. < 33
|
|
|
Niestety, należę do kobiet, które zawsze błędów szukają u siebie. To ja zawsze jestem ta, która mamrocze: "Przepraszam".
|
|
|
Przez niego zaczęłam odbierać wszystkie telefony, nawet, gdy dzwonił zastrzeżony. otwierałam drzwi bez pytania 'kto tam', abym mogła być zaskoczona, kiedy go zobaczę. Jak tylko usłyszałam dźwięk esemesa biegłam do telefonu choćby się paliło, z nadzieją, że on napisał. Patrzyłam w twarz wszystkim przechodniom i widziałam w nich tylko jego. To była jedna wielka paranoja, bo on zadzwonił w najmniej oczekiwanym momencie ze słowami 'kocham Cię', a ja nie potrafiłam odpowiedzieć 'ja Ciebie też'..
|
|
|
' dlaczego po prostu nie powiesz, że mnie lubisz?
|
|
|
Człowiek z drugim się zejdzie, musisz być ponad. Wczoraj nie było nigdy, nigdy nie było wczoraj. [Jopel&PIH_Nigdy nie było wczoraj]
|
|
|
Zawsze mam przy sobie telefon,by nie przegapić żadnego sms'a od Ciebie..by nie pozwolić Ci tęsknić
|
|
|
siedzę w swoim pokoju zamknięta na cztery spusty. leże w łóżku. w oczach mam łzy w ręku telefon i butelkę wódki. czytam esemesy od Ciebie. nadal nie mogę zrozumieć, że mnie nie kochasz. ale to chyba nic dziwnego, gdy wczoraj mówiłeś, że kochasz i że nie możesz beze mnie żyć .
|
|
|
zazwyczaj wieczorami mam ochotę na herbatę i na życie z Tobą, wiesz ?
|
|
|
" Pamiętam dzień, w którym nasze spojrzenia spotkały się po raz pierwszy. Miałam wtedy wrażenie, że czas się zatrzymał. Byliśmy tylko my. Reszta była mi wtedy zupełnie obca. "
|
|
|
Przepraszam tych , co powinnam...za to, że jestem taka trudna...za niewypowiedziane myśli...za zbyt skomplikowane słowa...że mówię "odejdź" myśląc "zostań"...Za chwile milczenia i brak znaków życia...Za to, że zamykam się w sobie, gdy tego nie chcę...Za to, że czasem nie potrafię spojrzeć Ci w oczy...Za to, że nie chcę, nie umiem i nie zamierzam się zmieniać.
|
|
|
siedziała na schodach, szkolnego korytarza. ówcześnie wybiegając z klasy. zaciskając pięści starała się, ustatkować swój oszalały rytm oddechu. płakała. zanosiła się płaczem z bezsilności. właśnie wtedy, zadzwonił dzwonek. tabuny ludzi, zaczęły przewijać się koło niej. każdy tylko spoglądał na nią obojętnie, nie pytając nawet czy potrzebuje chusteczki. właśnie wtedy zjawił się on. stanął przed nią, zarzucając na ramie swój plecak. -dlaczego Ty płaczesz? -zapytał, unosząc ironicznie jeden z kącików swoich ust. udając, że nie zna powodu jej łez. -przez Ciebie, bydlaku. zadowolony?! -wykrzyczała, bez zastanowienia. zaciskając z całej siły, zęby. -nawet nie wiesz jak bardzo. -odpowiedział. puszczając do niej oczko, odwrócił się i odszedł, pełen satysfakcji.
|
|
|
I co? Myślisz, że już zapomniałam? Że to tak po prostu minęło? Nie minęło. Jakaś cząstka jego wciąż tkwi w mojej podświadomości. Nadal czuję jego zapach. Widzę jego ładny uśmiech. Dalej widzę jego, brązowe oczy. Pojawił się z Nikąd i do Nikąd wrócić nie potrafi.
|
|
|
|