Tutaj pora by zerwać stare przyzwyczajenia, radość, smutek i ból, uwięzione w argumentach. Pragnę opamiętać się i nie narzekać, sto procent luzu autentycznie poczeka.
Schodziła ze schodów. Czekał już na nią. Oparty o barierkę w czarnych okularach i dłońmi w kieszeniech. Znów rzuciła jej się w oczy czerwona chystka przewiązana pod jego szyją.- Długo czekałeś?- spytała. - Na Ciebie mógłbym sto razy tyle.
Stała wśród ludzi . Pierwsze krople deszczu spływały po jej twarzy. " tylko żeby nie przyszedł" pomyślała patrząc w ziemię. Nagle jej nozdrza pobudził znajomy zapach. Podniosla lekko głowe i zobaczyła czarną marynarkę. "niemożliwe" pomyślała otwierając szeroko oczy, ale na jego dłoni spostrzegła przewiązaną czerwoną chustkę. Westchnęła głęboko i zatrzymała w sobie powietrze na kilka minut. "choć dzis chciałam być spokojna" . Nie odzywała się przez całą drogę - jego głos wszystko by pogorszył ...