 |
Czasem dobrze, jest zamknąć oczy i tworzyć swój własny obraz świata ... uciec w świat fantazji, tylko jak tu potem otworzyć oczy i się nie przerazić.
|
|
 |
czasami, moja własna podświadomość, próbuje mnie zniszczyć. wciąż przypominając mi o Tobie. wszystko przeciwko mnie, serce, rozum, a teraz ona.
|
|
 |
Niektóre sprawy mnie przerastają, ale ja rosnę mimo wszystko, idę do przodu, pomijając wszystkie przeszkody. Kiedyś zawładnę tym światem i stanę na szczycie najwyższej góry. Po to, abym mogła tylko powiedzieć, że jeszcze się nie poddałam..
|
|
 |
Czasami trzeba wyznać prawdę bez słów, wysłać sygnał i czekać aż zostanie odebrany.
|
|
 |
W głowie wciąż słyszę jednorazowe 'kochanie'.
|
|
 |
kocham go. on jeden dostrzega mój sztuczny uśmiech. on jeden wie, kiedy jest źle
|
|
 |
Zapomnieć? Problem w tym, że ja nie mam o czym zapomnieć. Pomimo wielogodzinnych rozmów przez telefon, pocałunków, tysięcy sms-ów, setek uśmiechów i kilku cudownych chwil on twierdzi, że to nic nie znaczyło. Ale każde jego słowo, każda obietnica wywarły zbyt duże piętno w mojej psychice. Byle ruch zegara w przód tego nie zmyje.
|
|
 |
Wszyscy dookoła myślą, że chcę z nim być. A ja? Mi bardziej zależy na tym, żeby się z nim przyjaźnić. Bo tracąc go straciłam przyjaciela, na którym mi zależalo. Nie odzywa się, bo myśli ze będzie gorzej. Napewno czuję coś do niego, ale bardziej niż miłości z jego strony, pragnę tego chłopaka w nim, któremu mogłam wszystko powiedzieć, który umiał mnie pocieszyć, bo najlepiej wiedział czego potrzebuje. Chciałabym tylko odzyskać przyjaciela . //ejczujeszto.
|
|
 |
Zauważyłyście, że łza ma kształt połowy serca?/ czyjes
|
|
 |
|
pokaż mu, że cię nie zniszczył. że popełnił największy błąd swojego życia rozstając się z tobą.
|
|
 |
|
Wspomnienia uświadamiają mi jak bardzo spieprzyłam rzeczywistość...
|
|
 |
|
nie planowałam być na tym sylwku co on . czułam na sobie jego uporczywy wzrok palący mnie od środka . wstałam od rozgadanych znajomych i ruszyłam do kuchni . zamknęłam za sobą drzwi , kiedy on wszedł za mną . chwyciłam szklankę wody łapczywie pijąc , on otworzył piwo . nikt z nas nie otworzył ust .- dlaczego milczymy ? - zapytał patrząc w okno . zadrżałam . - dlaczego żadne z nas nic nie mówi ? - przeniósł na mnie wzrok . - nie należy mi się jakieś wyjaśnienie ? nic dla ciebie nie znaczyłem ? nie pozwoliłaś mi nawet spróbować ratować nas . - nas ?! - uniosłam drżący głos . - nie było nas , zrozum . byłeś ty i te kurewskie prochy . myślisz , że mnie było łatwo ?! wszystkie te dni były jak pieprzony maraton . nie dawałam już rady dalej biec . to wszystko mnie wykończyło . - gdy zobaczyłam ból na jego twarzy coś we mnie pękło . dałam mu się przytulić i zmoczyłam jego bluzę łzami . - przepraszam .. - coś mokrego skapnęło mi na policzek . uniosłam głowę . pierwszy raz widziałam jak płakał .
|
|
|
|