 |
a po drugiej stronie pustka i oszustwa odbicie nie pozwala nam ustać, każe nienawidzic życie
|
|
 |
kocham samotność, tak, proszę, podejdź bliżej,
kocham ciszę tak mocno, mów do mnie głośno, bym mógł słyszeć...
|
|
 |
proszę, poczytaj mi te opowieści nieprawdziwe,
razem spalmy pamiętnik, do reszty przegnajmy chwile.
nie chcę ich widzieć, szkice, a ja je zniszczę z Tobą,
a potem Ciebie i siebie zacznę na nowo
|
|
 |
mamo kocham Cię, mamo możesz spojrzeć na mnie? PATRZ, staram się o twoją miłość, wtedy kurwa byłaś, to co mi zrobiłaś,TO MNIE ZABIŁO, nawet nie wiesz, co przez Ciebie mam w głowie, mam tego dosyć, przecież czasu nie cofnę, jak mogłaś wyrządzić mi taką krzywdę? nie chcę być taka jak Ty, od zawsze Ciebie się wstydzę..........
|
|
 |
dlaczego gliny w moim ziomku widzą zło,
dlaczego na każdym kroku życie daje mi w kość?
|
|
 |
ten świat mnie tak wychował,
że nie mogę z nim żyć, tylko przed nim protestować
|
|
 |
nie ma Jej? nie, Ona nie znikła,
pamiętam dzień w którym przyjaźń nie stykła,
siedzi w środku jak ból, co dzień daje o sobie znać,
co zrobić,
czy dalej pić?
bo znudziło się ćpać
|
|
 |
te kilka minut z Nią..
dam Ci uczucie, dlaczego nie chcesz wziąć?
tylko ciągle słyszę, że kłótnie robi on, jak to?
para to dwoje,
tak to widzę, z takim skurwysynem po ulicach idziesz..
|
|
 |
co wypijesz to wypocisz, to Cię nie zabije to Cie wzocni
|
|
 |
wiem, że niedobrze uzależniać się od kogoś, lecz kim bym był gdybym nie był z Tobą?
|
|
 |
mama ma racje, nie mam już normalnych kolegów, samych zjebów mam u boku, wokół siebie, ale przynajmniej tych zjebów mogę byc pewnien
|
|
|
|