 |
|
Nieraz myślałem sobie, spokój, opanowanie w mojej głowie,
Ale nagle zjawiasz się Ty i robisz wielki szum. ~ Zabili mi żółwia
|
|
 |
|
Nie oczekiwała wiele. Chciała tylko aby wrócił i powiedział, że bez niej sobie nieradzi. Tylko tyle.
|
|
 |
|
Nie wiesz jakie to uczucie, toczyć bitwę o przegrane sprawy.
|
|
 |
|
nikt nie umiera bez utraty dziewictwa, życie pierdoli nas wszystkich
|
|
 |
|
i tak nad ranem wiatr wycisnął z oczu łzy
a czas nie leczy ran, me rany leczysz Ty
|
|
 |
|
nim wstanie dzień zapomnieć chcę kim jestem i kim byłem
i jeszcze raz obudzić się, uwierzyć że wszystko to wyśniłem
|
|
 |
|
Więc nie przechodź obok nie zawsze będziesz tu, bo przecież gasną oczy i powoli brak nam tchu.
|
|
 |
|
I gdybym mógł ostatni raz powiedzieć Ci prosto w twarz ile znaczysz dla mnie teraz..
|
|
 |
|
kiedy jesteś obok, w Twoich oczach tonę
gdzie strach dziś widzę miłośc i księżyca drugą stronę
nie uciekaj, nie, nie, nie, nie uciekaj
|
|
 |
|
jeszcze liczymy na siebie, mamy trochę szans.
|
|
 |
|
anioł stróż powyciągał sentymenty z szuflady
|
|
|
|