 |
Stali naprzeciwko siebie . Obydwoje nie wiedzieli co powiedzieć . On mierzył ją wzrokiem ona popatrzyła mu w oczy . Nagle tak jakby coś przypomniało jej się . No tak przypomniało jej się jak ją zranił . Więc zrobiła następny ważny krok w ich znajomości . Odsunęła go ręką i nie spojrzawszy się na niego ominęła go bez słowa .czując na policzkach łzy .
|
|
 |
I’m guessing you can’t always win
I’m guessing you can’t always win
|
|
 |
a czy moje 'kocham', będzie w stanie tu coś, zmienić.? bo Twoje, z pewnością. cały mój, świat, stałby się piękniejszy.
|
|
 |
od dzisiaj, już nikt nie będzie miał szansy, powiedzieć, że znakomicie, razem wyglądamy. nikomu, na to nie pozwolę. każę, się zamknąć. nie tłumacząc, przyczyn, które, są zbyt bolesne, by o nich mówić.
|
|
 |
proszę, nie powtarzaj, że kochasz. następnym, razem, nie będę w stanie się powstrzymać, przed zaśmianiem, Ci się w twarz.
|
|
 |
idąc, wieczorem, przez oświetloną, pustą ulicę, gdy nade mną wisi, pomarańczowe, od pruszącego mi tuż, przed nosem, śniegu, zapalam, kolejnego papierosa. rozmyślam, nad tym, co mnie dzisiaj spotkało. staram, się wysunąć, wnioski, z tego co się wydarzyło, bo przecież, obiecałam, sobie, że będę uczyć, się na błędach. analizuje, każdą, sytuację, niczym, cenną lekcję, która ma mi pomóc, w rozgryzaniu, sensu życia. obsesyjnie, myślę, o każdym geście, słowie, i spojrzeniu, które miałam okazję, ujrzeć. uczę się. wierzę, że kiedyś, pojmę sens życia i znajdę rozwiązanie. znajdę, ściężkę, która zaprowadzi mnie do szczęścia. dym nikotynowy, buszuje w moich płucach, a śnieg pruszy, coraz intensywniej. mam ochotę iść, przed siebie, nadal rozmyślając. jednak, doskonale, wiem, że dane, jest mi się ocknąć, i wrócić, do praktyki. do szarej rzeczywistości, i tego całego burdelu, zwanego potocznie, życiem. teoria, jest przydatna, ale nie wypróbowana, w praktyce, nigdy nie zostanie potwierdzona.
|
|
 |
to, że każę, Ci spadać, wcale nie oznacza, że Cię nie kocham. to, że nie zwracam, na Ciebie uwagi, wcale nie znaczy, że nie patrzę, gdy nie widzisz.
|
|
 |
bo to jest, już koniec, kolejny rozdział w życiu, gotowy do zamknięcia. należysz, do przeszłości. Ciebie już, nie ma. odszedłeś. tylko, szkoda, że nie potrafię, przestać, żyć przeszłością i skończyć, dławić, się wspomnieniami, każdej nocy.
|
|
 |
przyszła, do domu, po kolejnej dawce, wyzwisk, z jego strony. nie przejmowała, się opinią innych. ale jego, szczególnie. w końcu go kochała. poszła do kuchni, wzięła, opakowanie, tabletek uspokajających, zapaliła papierosa, nalała, kieliszek, czerwonego wina i położyła się na marmurowej podłodze. włożyła, słuchawki do uszu, i wybuchła spazmatycznym, płaczem. wysypała, garść, tabletek, na rękę. połknęła, wszystkie za jednym, zamachem. popiła, winem. zapaliła, kolejnego papierosa. zamknęła, oczy. ostatkami, sił, krzyknęła, z rozpaczy. jej, serce stanęło. a oddech, się zatrzymał. wykończył, ją. ona, odeszła, a on mógł, poczuć, się usatysfakcjonowany.
|
|
 |
siedząc, na parapecie z kubkiem, gorącego kakao, szukam, powodów, aby przestać, Cię kochać. i powiem, Ci, że moja podświadomość, świeci, pustką, jak nigdy wcześniej.
|
|
|
|