 |
A kiedy myślisz, że gorzej być nie może .. jest gorzej!
|
|
 |
Żeby nie zwariować trzeba uciec w samotność ..
|
|
 |
Życie wciąż do przodu gna. Nikt nie patrzy na to czy radę dam.
Choć tak bardzo się staram , swoje siły spalam z życia nic nie mam. Wszystko jedna wielka ściema.
|
|
 |
Książę ! Ty chyba pomyliłeś bajki ..
|
|
 |
I jaki to ma sens, że się o kogoś starasz wieki , walczysz o uczucia , a ten ktoś tak po prostu Cię odrzuca ?
|
|
 |
Bo czasami są takie chwile, że nie chce się żyć.
Nie ma już siły na przód wciąż iść.
Wracam wciąż do przeszłości, robią w moim teraźniejszym życiu zaległości.
Czasami los mnie tak zezłości, że chciałabym, żeby śmierć mnie zabrała.
Żebym już tyle nie cierpiała, tylko w grobie odpoczywała ..
|
|
 |
Miała ochotę położyć się spać i już nigdy się nie obudzić ..
|
|
 |
jestem sentymentalną desperatką, która najpierw nawali się i leżąc na trawniku, będzie śpiewać biesiadne piosenki, a później w środku nocy, będzie wchodzić do mieszkania przez balkon, żeby nie obudzić reszty domowników. jednym słowem - nie pokochasz.
|
|
 |
pamiętam, kiedy cała zapłakana uciekałam przed Tobą, przez centrum handlowe. wbiegłam do damskiej toalety, a Ty bez chwili zawahania wbiegłeś za mną. dziewczyny wydzierały się na Ciebie, jak niezrównoważone. kazały Ci się wynosić. wyzywając od zboczeńców, groziły ochroną. - nie wyjdę, dopóki mi nie wybacz. - zaczął mnie szantażować. - zapomnij! - krzyczałam, starając się, przekrzyczeć tłum poddenerwowanych kobiet. - w takim razie miłe Panie, trochę sobie tutaj z Wami posiedzę. - powiedział, puszczając oczko do jednej z nich. kobieta poirytowana, zaczęła okładać go swoją torebką. - wynoś się, zboczeńcu! - krzyczała. - widzisz jak się dla Ciebie poświęcam? - spytał, starając się uniknąć kolejnych ciosów. właśnie wtedy wkroczyła ochrona, zawołana przez jedną z oburzonych pań. - pozwoli Pan ze mną. - powiedział wysoki, muskularny mężczyzna, chwytając go pod ramię. - niech Cię zgarną, w końcu zasłużyłeś. za napastowanie i złamane serce.- zaśmiałam się szyderczo.
|
|
 |
jeżeli będzie trzeba to następnemu wybrakowi przyłożę spluwę do głowy i każę przysięgać, że mnie nie zrani. ówcześnie ją naładowując, oczywiście. przecież muszę mieć stuprocentową pewność, że mój wodoodporny tusz uda się bezużyteczny.
|
|
 |
wcale nie bolało mnie Twoje kłamstwo. nie bolał mnie fakt, iż się z nią przespałeś. nie miało dla mnie znaczenia, czy zrobiłeś to za pośrednictwem uczuć. nie interesowało mnie to, czy miałeś na karku tą swoją cholerną gęsią skórkę, kiedy drapała Cię po plecach. jedyne co mnie obchodziło to fakt, że mnie nie poinformowałeś, że zamierzasz mnie zdradzić. bo uwierz, że do takich rzeczy wolałabym być emocjonalnie przygotowana. chociaż w zapas chusteczek, bym się zaopatrzyła.
|
|
|
|