 |
odciąć uczucia albo miłość poślubić, chyba że wszystko jedno z kim będziesz się budzić
|
|
 |
wyciągasz błyszczyk, skarbonka czeka w stringach, dla nich jesteś Anka, choć masz na imię Kinga
|
|
 |
wybijasz się na dzielnie, poprawiasz rękoma cycki, od śmigania w szpilkach na piętach masz odciski
|
|
 |
bezszelestnie jak cienie, w poszukiwaniu szczęścia. odwaga, brak litości, byłem gotów do odejścia. prawda płynąca przez żyłę, nawijam o tym jak żyłem. to było dawno temu, gdzie Ty kurwa wtedy byłeś? | Kali.
|
|
 |
to ten kolejny dzień, kiedy myślę nad sensem. cieszę się, że jeszcze czuje coś, bo znaczy że jestem tu. jak te wieże pełne melancholii, nawet grób ma miejsce, ja idę już milion mil. co to szczęście, powiedz mi gdzie go szukać. chyba byłem wszędzie, gdzie jeszcze mam zapukać? | Kali.
|
|
 |
to leci dla mych ludzi co mnie leczą dobrym słowem, to dla mojej ekipy, która za mną pójdzie w ogień
|
|
 |
niby padają kilosy a zjeżdżają po lufce;)
|
|
 |
gdy nad swoim losem płaczesz to zapamiętaj,
to ty kreujesz przyszłość, wszystko w twoich rękach
|
|
 |
moje życie jak koszmarny sen, zanieczyszczone emocje, zanieczyszczony tlen
|
|
 |
cel do którego dąże okazał się porażką,
czuje że przegrałem bitwę, życie bezustanną walką
|
|
 |
mam grono kumpli, najlepszy to samotność
|
|
 |
co to szczęście? powiedz mi gdzie go szukać,
chyba byłem wszędzie gdzie jeszcze mam zapukać
|
|
|
|