 |
|
Dziewczyno olewaj to co gadają na ciebie te dupy, podnieś ręce do góry
podnieś serce do góry
Chłopaku olewaj to co gadają na ciebie te gbury, podnieś ręce do góry
podnieś serce do góry
|
|
|
|
Ty zazdrościsz, bo nie należysz do tej ekipy,
Ty zazdrościsz bo nie możesz jechać po te bity
|
|
|
|
Zazdroszczą mi ze mam najlepszy towar w mieście
Nie mogą znieść kiedy słyszą mój głos
kiedy słyszą ten flow, to ogarnia ich złość
|
|
|
|
Za te wszystkie chwile z tamtych lat
Za problemy, których nigdy nie jest brak
Zdrowie brat! Tego nigdy za dużo
A zdobyte wtedy nauki do dzisiaj nam służą
|
|
|
|
Neon skrzypi nad wejściem monopolowego sklepu
W dłoni trzymasz butelkę, wracasz do domu
I nie ma w Tobie życia ani jednego atomu
|
|
|
|
Płacz...prosto ją uderzył w twarz
Nie chcę wtrącać się do takich spraw, ale mam ochotę dać mu
raz na zawsze taki strzał że padnie
|
|
|
|
Strach... nie chcę się już bać, ale zapewne
Mam coś na sumieniu i dlatego nie idę a biegnę
|
|
|
|
Memento mori szepczą dusze sprzed lat
Mieszkańcu ulicy niepozałatwianych spraw
|
|
|
|
Piękna noc, chodźmy na spacer, pozwól, że cię zaprowadzę
Tam gdzie witraże są obrazem zdarzeń
|
|
|
|
Krwawy atrament, jeden podpis zostawisz, to
Ulica zniknie stąd, ty razem z nią
|
|
|
|
Są takie miejsca, czyny, które wciąż pamiętasz, winy
Szczeble drabiny, liny, opuszczony cmentarz i my
|
|
|
|
Po nich zostanie gruz i krew na rekach, popiół
Wybaczam im lecz zapamiętam imiona wrogów
|
|
|
|
Dodaj komentarz
