głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika karolina12345678910

2 Odkładam złoto z powrotem na szklany stoliczek i wygładzam błękitną sukienkę. Czekam. Przymykam oczy  odliczam.. mija parę sekund   jest  całuje mnie tak namiętnie. Wspomnienia powróciły  urzeczywistniły się w mojej teraźniejszości i zapisały się w grafiku na przyszły tydzień  miesiąc  rok  na przyszłe dziesięć lat  na całe życie wpisał mi się w grafik. Siadam  dłubiąc we własnym dołku doświadczeń  wypłakanych łez i zdobytych ran na polu walki   sprawdzam stan zdrowia  stan szans na lepszą przyszłość   dodaję do tego wszystkiego znów Jego. Jego powrót   Jego ponowną obecność  ciepłotę ciała  splecione dłonie  Jego śmiech  Jego serce i wynik jest oczywisty: dziś jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem  dziś kochamy siebie stokrotnie bardziej. Dziś potrzebujemy siebie  dlatego  że się kochamy. Dziś jesteśmy całym swoim światem  dziś jesteśmy przedstawicielami największej miłości na całym świecie. Dziś świat to MY  ja i On. Miłość.  happylove

happylove dodano: 18 września 2013

2 Odkładam złoto z powrotem na szklany stoliczek i wygładzam błękitną sukienkę. Czekam. Przymykam oczy, odliczam.. mija parę sekund - jest, całuje mnie tak namiętnie. Wspomnienia powróciły, urzeczywistniły się w mojej teraźniejszości i zapisały się w grafiku na przyszły tydzień, miesiąc, rok, na przyszłe dziesięć lat, na całe życie wpisał mi się w grafik. Siadam, dłubiąc we własnym dołku doświadczeń, wypłakanych łez i zdobytych ran na polu walki - sprawdzam stan zdrowia, stan szans na lepszą przyszłość - dodaję do tego wszystkiego znów Jego. Jego powrót - Jego ponowną obecność, ciepłotę ciała, splecione dłonie, Jego śmiech, Jego serce i wynik jest oczywisty: dziś jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, dziś kochamy siebie stokrotnie bardziej. Dziś potrzebujemy siebie, dlatego, że się kochamy. Dziś jesteśmy całym swoim światem, dziś jesteśmy przedstawicielami największej miłości na całym świecie. Dziś świat to MY, ja i On. Miłość. /happylove

1 Unoszę złotą filiżanką nadziei z parującą cieczą w środku  zastanawiając się czy kawa będzie mieć ten sam smak co zawsze. Przykładam do ust chłodną porcelanę wspomnień  wpadając w sidła niewytłumaczalnego pragnienia  które objawia się w postaci déjà vu. Przed oczami rozwija się obraz  który wprawia w nieprawidłowy rytm  zszyte chirurgicznie przez rzeczywistość serce. Z oczu zaczyna wypływać płyn  przeźroczysty  gorzki  a może słony  a może słodki jak Jego usta  które idealnie komponują się z czarnymi oczami. Jest. Wpada jedna kropla do szkła trzymanego w dłoniach  tuż przy twarzy. Przeglądam się w tafli kofeiny  przesyconej zapachem ubiegłych miesięcy  Naszych  wspólnych. Serce zwalnia  tak nagle... obejmuje mnie  trzyma kurczowo w swoich silnych ramionach  całuje  szepcze  pląta włosy  gryzie wargę  szyję  trzyma rękę na prawym pośladku.  happylove

happylove dodano: 17 września 2013

1 Unoszę złotą filiżanką nadziei z parującą cieczą w środku, zastanawiając się czy kawa będzie mieć ten sam smak co zawsze. Przykładam do ust chłodną porcelanę wspomnień, wpadając w sidła niewytłumaczalnego pragnienia, które objawia się w postaci déjà vu. Przed oczami rozwija się obraz, który wprawia w nieprawidłowy rytm, zszyte chirurgicznie przez rzeczywistość serce. Z oczu zaczyna wypływać płyn, przeźroczysty, gorzki, a może słony, a może słodki jak Jego usta, które idealnie komponują się z czarnymi oczami. Jest. Wpada jedna kropla do szkła trzymanego w dłoniach, tuż przy twarzy. Przeglądam się w tafli kofeiny, przesyconej zapachem ubiegłych miesięcy, Naszych, wspólnych. Serce zwalnia, tak nagle... obejmuje mnie, trzyma kurczowo w swoich silnych ramionach, całuje, szepcze, pląta włosy, gryzie wargę, szyję, trzyma rękę na prawym pośladku. /happylove

I to ja robię błędy  ja mówię za dużo  ja wcześniej się nad tym nie zastanawiam  plotę bez sensu i potem mam dostawać za to baty. Przeze mnie to się psuje. Mi trzeba tego wszystkiego dopakować  żeby obciążyć moje sumienie  żeby załączyć wyrzuty sumienia. Ja jestem tą złą  zrozumiałam. Za każdym razem coś się kończy przeze mnie. Tylko powiedz mi w takim razie   dlaczego kurwa to ja płaczę? Dlaczego nie mogę mówić  choć mam w głowie pełne  składne zdania  ale cholera  nie  nie mogę  bo mam zaciśnięte gardło? Dlaczego mi jest tak zimno  pusto  mam ochotę się zachlać po prostu  położyć gdzieś   w tym deszczu  w błocie i nie pamiętać? Dlaczego ja  skoro podobno nie mam serca  a cała ta relacja jest mi w chuj obojętna?

definicjamiloscii dodano: 17 września 2013

I to ja robię błędy, ja mówię za dużo, ja wcześniej się nad tym nie zastanawiam, plotę bez sensu i potem mam dostawać za to baty. Przeze mnie to się psuje. Mi trzeba tego wszystkiego dopakować, żeby obciążyć moje sumienie, żeby załączyć wyrzuty sumienia. Ja jestem tą złą, zrozumiałam. Za każdym razem coś się kończy przeze mnie. Tylko powiedz mi w takim razie - dlaczego kurwa to ja płaczę? Dlaczego nie mogę mówić, choć mam w głowie pełne, składne zdania, ale cholera, nie, nie mogę, bo mam zaciśnięte gardło? Dlaczego mi jest tak zimno, pusto, mam ochotę się zachlać po prostu, położyć gdzieś - w tym deszczu, w błocie i nie pamiętać? Dlaczego ja, skoro podobno nie mam serca, a cała ta relacja jest mi w chuj obojętna?

Uczucia. Cholerni  mali mordercy  którzy zżerają nas od środka.

zakochana888 dodano: 17 września 2013

Uczucia. Cholerni, mali mordercy, którzy zżerają nas od środka.

Przychodzi pijany  rzuca telefonem  wrzeszczy  że powinnam zawsze od niego odbierać  wypomina mi każdy wieczór  który spędziłam z przyjaciółką zamiast z nim  krzyczy  że nie chce tak żyć  że nie chce mnie  ani nas  odpycha mnie od siebie i mówi jak bardzo mnie nienawidzi. Widzę w jego oczach łzy  podchodzę wolnym krokiem i przytulam mocno do siebie. Czuję jego oddech  a po chwili słyszę  jak szepcze mi do ucha  że mnie kocha i nigdy mnie nie chce stracić. Chora miłość  coś  co niszczy nas obojga  ale nie odejdziemy  bo jesteśmy sobie potrzebni jak powietrze

zakochana888 dodano: 17 września 2013

Przychodzi pijany, rzuca telefonem, wrzeszczy, że powinnam zawsze od niego odbierać, wypomina mi każdy wieczór, który spędziłam z przyjaciółką zamiast z nim, krzyczy, że nie chce tak żyć, że nie chce mnie, ani nas, odpycha mnie od siebie i mówi jak bardzo mnie nienawidzi. Widzę w jego oczach łzy, podchodzę wolnym krokiem i przytulam mocno do siebie. Czuję jego oddech, a po chwili słyszę, jak szepcze mi do ucha, że mnie kocha i nigdy mnie nie chce stracić. Chora miłość, coś, co niszczy nas obojga, ale nie odejdziemy, bo jesteśmy sobie potrzebni jak powietrze

Łączy nas tylko kilka spotkań  kilka miłych słów i gestów. Także kilkanaście czułych i głębokich spojrzeń w oczy. Tylko tyle  a zdążyłam się do niego przyzwyczaić.

zakochana888 dodano: 17 września 2013

Łączy nas tylko kilka spotkań, kilka miłych słów i gestów. Także kilkanaście czułych i głębokich spojrzeń w oczy. Tylko tyle, a zdążyłam się do niego przyzwyczaić.

Tamtej nocy  gdy pocałowałeś mnie pierwszy raz  obudziło się we mnie coś  co kazało mi troszczyć się o Ciebie  o każdej porze dnia i nocy. Coś co mówiło mi  że muszę czuwać nad Tobą i każdą Twoją myślą. A dzisiaj  chciałabym z całego serca  chociaż jednej nocy nie myśleć gdzie jesteś  co robisz  czy oddychasz spokojnie  czy całujesz inne usta w tym momencie  czy może pijesz gdzieś w barze z kumplami  nie pamiętając o moim istnieniu. Nie mam prawa być Twoim aniołem stróżem.

zakochana888 dodano: 17 września 2013

Tamtej nocy, gdy pocałowałeś mnie pierwszy raz, obudziło się we mnie coś, co kazało mi troszczyć się o Ciebie, o każdej porze dnia i nocy. Coś co mówiło mi, że muszę czuwać nad Tobą i każdą Twoją myślą. A dzisiaj, chciałabym z całego serca, chociaż jednej nocy nie myśleć gdzie jesteś, co robisz, czy oddychasz spokojnie, czy całujesz inne usta w tym momencie, czy może pijesz gdzieś w barze z kumplami, nie pamiętając o moim istnieniu. Nie mam prawa być Twoim aniołem stróżem.

  Kocham Cie.   Teraz tak mówisz.   A kiedy mam to mówić ?   Zawsze.   Wiesz przecież  jak jest.   Wiem. Tak się tylko łudziłam.

niecalkiemludzka dodano: 17 września 2013

- Kocham Cie. - Teraz tak mówisz. - A kiedy mam to mówić ? - Zawsze. - Wiesz przecież, jak jest. - Wiem. Tak się tylko łudziłam.

Myślałem  że bez ciebie umrę  i chyba umarłem a teraz tylko udaję element scenografii... Tyle tu wspomnień o tobie  że mógłbym z nich spokojnie stworzyć cały wszechświat.. Bo myślę ciągle „przebyliśmy tyle serpentyn we dwoje wyłącznie po to  żeby ujrzeć koniec na kolejnej z nich?”... Zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens..   Zeus

choohe dodano: 17 września 2013

Myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem a teraz tylko udaję element scenografii... Tyle tu wspomnień o tobie, że mógłbym z nich spokojnie stworzyć cały wszechświat.. Bo myślę ciągle „przebyliśmy tyle serpentyn we dwoje wyłącznie po to, żeby ujrzeć koniec na kolejnej z nich?”... Zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens.. | Zeus

 czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa. Zamiast wymieniać spojrzenia  zacząć wymieniać słowa. Choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach  to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam   Edzio

rozkminajto dodano: 17 września 2013

"czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa. Zamiast wymieniać spojrzenia, zacząć wymieniać słowa. Choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach, to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam" /Edzio

Płuca odbijały się o łopatki od ostro przyspieszonego oddechu. Serce się poddawało   wcale nie z tego wysiłku. Dobiegłam. Zatrzymałam się  łapiąc pośpiesznie równowagę na krawędzi tego życiowego urwiska i próbując się otrząsnąć  by nie zrobić sobie jakiejkolwiek krzywdy. Przy zasypianiu łzy podświadomie już wydostawały się spod powiek  ale to poranki były największą katorgą  gdy zmęczenie ciała opadało  a dusza była wycieńczona jak po najgorszym scenariuszu snu i z każdą sekundą dotkliwiej uświadamiała sobie  że to nie to  lecz rzeczywistość.

definicjamiloscii dodano: 16 września 2013

Płuca odbijały się o łopatki od ostro przyspieszonego oddechu. Serce się poddawało - wcale nie z tego wysiłku. Dobiegłam. Zatrzymałam się, łapiąc pośpiesznie równowagę na krawędzi tego życiowego urwiska i próbując się otrząsnąć, by nie zrobić sobie jakiejkolwiek krzywdy. Przy zasypianiu łzy podświadomie już wydostawały się spod powiek, ale to poranki były największą katorgą, gdy zmęczenie ciała opadało, a dusza była wycieńczona jak po najgorszym scenariuszu snu i z każdą sekundą dotkliwiej uświadamiała sobie, że to nie to, lecz rzeczywistość.

2  wystarczająco... tak  On. Teraz. Na dzisiaj. Na jutro. Na kolejne dni  tygodnie  miesiące i lata. Nie rozdrabniając się   na zawsze. Dobrze?

definicjamiloscii dodano: 16 września 2013

2) wystarczająco... tak, On. Teraz. Na dzisiaj. Na jutro. Na kolejne dni, tygodnie, miesiące i lata. Nie rozdrabniając się - na zawsze. Dobrze?

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć