 |
1 ]. Łzy, żal, ból, niezrozumienie, odrzucenie, strach.. Myślisz sobie, że jesteś sam. Choć wkoło pełno pomocnych dłoni Ty i tak czujesz, że nie masz do kogo wyciągnąć swojej. Zatapiasz swoje smutki w alkoholu, odpalasz kolejnego papierosa myśląc, że to coś da, ze choć trochę pomoże. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nocą siadasz i podkurczasz kolana dotykając klatki piersiowej. Chowasz twarz w dłoniach, ocierasz rękawem płynące po policzkach słone krople. Serce bije nierównym rytmem, w gardle pojawia się przeszkoda. Siedzisz i zastanawiasz się co zmienić. Co zrobić, żeby było lepiej. Brak pomysłów doprowadza Cię do płaczu. Wzrok wbijasz w gwieździste niebo wierząc, że ktoś też siedzi i akurat patrzy na tą samą gwiazdę co Ty. Kolejny kieliszek, kolejny papieros, kolejna szrama na ręku. Sam zadajesz sobie ból nie czekając aż zrobi to ktoś inny. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
[ 2 ]. Uciekasz od problemów sięgając kolejną butelkę. Tracisz przytomność - odcinasz się na chwilę od tego podłego i przepełnionego kłamstwem świata. W końcu odcinasz się na zawsze. Nie wracasz, nie czujesz, nie cierpisz. Twoje cierpienie przezywa teraz ktoś inny. Ktoś o kim nie pomyślałeś odchodząc tam "do góry". [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
najbardziej boli odrzucenie od tych, których kochamy najbardziej. /plotkara
|
|
 |
Pamiętam pierwsze spotkanie, pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech i kilka prostych, przyspieszających bicie serca słów. Nie umiem zapominać, szczególnie kogoś kto po raz pierwszy w życiu sprawił, że nauczyłam się kochać, okazywać uczucia i tęsknić. Nieważne, że odszedł.. Odejście nie oznacza końca, nagłego "porzucenia" miłości, która jest we mnie kilka lat i z każdym dniem staje się coraz silniejsza. Nie widzę Jego twarzy, dawno nie słyszałam Jego głosu, ale czuję, że nadal we mnie żyje, przebudza się w każdej wolnej chwili i nie pozwala mi normalnie funkcjonować. / nieracjonalnie
|
|
 |
szukałam w szafce starego zeszytu od polskiego, natknęłam się przez przypadek na pamiętnik. z każdą czytaną stroną śmiałam się co raz bardziej. przyglądał mi się zza ekranu laptopa, po chwili znalazł się tuż obok mnie, przez ramię czytając zapiski. ' na ostatniej stronie wpisał się mąż żonie..' powiedział na głos. ' co to ma kurwa być?!' wstał, zabierając mi z rąk notatnik, wyrwał poprzednią kartkę, na nowej pisząc swoje imię. ' i co ulżyło?' podeszłam do niego uśmiechając się. ' pewnie ! ' krzyknął. ' głupek' skomentowałam, całując go w policzek. ' no i może ale kochasz nie ?' zapytał mój wzrok skierowując na przeciw swojego. ' kocham, kocham' odparłam, delikatnie już dusząc się w jego ucisku./slaglove
|
|
 |
usiadłam na parapecie, delikatnie uchylając okno. wiszący zegar na ścianie wskazał parę minut po szóstej. przyciągnęłam kolana ku klatce piersiowej, zaciągnęłam się papierosem, czułam jak dym rozchodzi się po wnętrzu ciała, niszcząc struktury organów, jak niegdyś ty niszczyłeś mnie. kilka świateł palących się w bloku na przeciwko, jeżdżące auta, sprzątaczka zamiatająca ulice. starałam się zająć jakoś swoje myśli, które co chwilę odtwarzały twój wizerunek. z zamyśleń wyrwał mnie gwiżdżący czajnik, zalewając wrzątkiem kawę, poczułam mokre policzki. nie, ja chyba nie tęskniłam, to tylko z sercem, z nim coś było. ono wylewało na zewnątrz swoje cierpienie wraz z łzami./slaglove
|
|
 |
są osoby, które nigdy nie zapominają. po prostu milczą przez długi czas, na ich twarzach tylko czasami można zauważyć wymuszony uśmiech albo tylko nam się przyglądają stojąc gdzieś z boku, ale nie zapominają, nigdy.
|
|
 |
specjalnie dla Ciebie ugotowałam zupkę z muchomorów. Poczęstuj się suko. / moje, cholernie stare
|
|
 |
kocham buty, bo nie ważne ile zjem i tak będą pasowały /?
|
|
 |
godzinne rozmowy nie mające żadnego sensu.
|
|
 |
to trochę nie fair, że tylko mi na tym zależy?
|
|
|
|