 |
kolejna sobota spędzona z chłodnym już kubkiem kakao , dziesiątką chusteczek na stoliku i przyjaciółką przy boku.
|
|
 |
i choć byliśmy dla siebie wszystkim, to przeszłość nadal nie pozwala Nam spojrzeć w oczy.
|
|
 |
zacisnęła zęby i ze łzami w oczach wykrzyczała jak bardzo go kocha.
|
|
 |
szklanka zimnej wodki w spoconych dloniach | PIH
|
|
 |
|
- uparta, dumna, honorowa, często wścibska i bezustannie narzekająca. - wymienił po pytaniu o to, jakie cechy lubi we mnie najbardziej. zrobiłam wielkie oczy, omal co nie nalewając wody obok szklanki, a nie do jej środka. westchnął wstając od stołu. zabierając dwa kubki, z krótkim 'chodź' ruszył do mojego pokoju. - kocham te cechy, bo inni ich nie znoszą. kocham je, bo Cię charakteryzują, a faceci zapoznając się z nimi, dają sobie spokój. prawie byłem jednym z nich, gdybym nie wyszedł wtedy po pierwszej kłótni. gdybym wkurwiony nie spalił szluga i nie uświadomił sobie pewnej kwestii. tamtego dnia serce krzyczało do mnie przeraźliwie. cholerne 'nie spierdol, bo to skarb!'. teraz wiem, że pod tymi cechami kryje się brylant, Twoja dusza. wiesz, co mnie w tym jara najbardziej? - mruknął zaczepnie, na co posłałam Mu uważniejsze spojrzenie. pocałował mnie lekko w usta, a nie oddalając się, szepnął: - jesteś moja, w końcu.
|
|
 |
a gdy wczoraj usłyszałam tą melodię z mojego telefonu, moje serce zaczęło bić szybciej i mocniej. spoglądając na mnie z niedowierzaniem zapytałaś 'napisał?!' kiwnęłam głową. wiesz co mnie bardziej ucieszyło od tej wiadomości? to, że powiedziałaś żebyśmy się dogadali wreszcie./kszy
|
|
 |
i po tym jebanym miesiącu 'przerwy' od siebie, mogę powiedzieć, że nie umiem bez Ciebie normalnie żyć./ kszy
|
|
kszy dodał komentarz: do wpisu |
1 grudnia 2011 |
 |
Pomyśl, jak będziemy się czuć nazajutrz. Pomyśl o ile trudniejsze po wspólnie spędzonej nocy będzie udawanie, że nic do siebie nie czujemy przy innych ludziach, nawet jeśli jedyne co zrobimy to zaśniemy obok siebie. To jak wzięcie małej dawki narkotyku... sprawia jedynie, że chce się więcej.
|
|
 |
Mogła godzinami siedzieć w łazience, w której znajdowała ciszę i niezwykły spokój. Kładła się wtedy do wanny i otulając się po szyję pachnącą pianą czytała tandetne i kiczowate romansidła z kolekcji babci, wyobrażając sobie, jaki byłby jej facet w postaci wciąż nieogarniętego i wrażliwego romantyka.
|
|
 |
stanęłam pod drzwiami Jego domu, po czym stanowczo nacisnęłam dzwonek. chwilę później otworzyła Jego mama. lubiła mnie, jeszcze kilka miesięcy temu przyrządzałyśmy razem obiady w Jej kuchni. uśmiechnęła się ' dobrze, że jesteś ' szepnęła, ' On jest u siebie, idź tam, proszę Cię ' . spojrzałam na Jej osłabioną osobę, która nocami wylewała łzy w poduszkę. weszłam po schodach wchodząc do Jego pokoju. siedział przy otwartym oknie paląc szluga. zaśmiał się ironicznie zaciągając się. ' jesteś z siebie zadowolony? nie tylko wykańczasz siebie, ale i własną matkę. widziałeś, jak Ona wygląda? nie zauważyłeś tego jak bardzo Ją ranisz? ogarnij się, skończ z tymi fajkami, alkoholem i dragami. nie bądź pierdolonym egoistą,bo sam na tym świecie nie jesteś!' krzyczałam. zgasił peta na popielniczce i zszedł z parapetu, po czym przytulając się do mnie cicho szepnął ' tęskniłem ' .
|
|
 |
wkurwia mnie myśl , że może właśnie Ty nie piszesz , bo czekasz na wiadomość ode mnie , bo myślisz , że nie chcę z Tobą pisać, a tak naprawdę potrzebuję tego bardziej niż tlenu , tylko zwyczajnie boję się odrzucenia .
|
|
|
|