 |
To takie przyziemne żyć z kimś takim jak Ty,
a odnaleźliśmy siebie na planecie wśród galaktyk
|
|
 |
Kolejna zima, cukier na ustach i sól na podeszwach,
choć mam pustkę w lustrach i ból w okolicach serca
|
|
 |
Bo wiesz, że Cię kocham,
a śmierć jest tu metą na pokaz i nie skorzystam z niej,
mając nawet beton na stopach
|
|
 |
Problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął
|
|
 |
Może zadzwonię i zapytam, 'co tam?', a może przyjdę i naniosę trochę błota?
A może tak jak zwykle zdecyduję się zostać, wiesz dobrze, jak mi blisko do nihilistycznych postaw
|
|
 |
Jakie to wszystko jest kruche, sam wiesz, to Ty 36 i 6
|
|
 |
Jeśli nie chcesz cierpieć to też przestań ranić
|
|
 |
on i jego ziomek szatan tak siedzieli na zamule i w ogóle na odmułe ulepili taką kulę po czym założyli spółę bo ich porobiły driny Bóg stworzył faceta, a szatan dziewczyny - niezłe rozkminy, rośliny i zwierzęta taka zachęta na morzach i kontynentach i flaszka pękła i poszedł zakład, w którym aniołowie nawet stawiali na diabła.
|
|
 |
tyle głosów szepcze: weź się ogarnij nie kąsaj ręki, która Cie karmi, zostaw swe leki, przestań się martwić...
|
|
 |
może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek, nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec?
|
|
 |
łatwo pogubić się, stoczyć w chaosie, gdzieś po szlaku błąkać się, zgubić swą drogę i obrócić w ogień najskrytsze pragnienia i spalić na stosie, zniszczyć marzenia.
|
|
 |
powypierdalana rana serca na piedestał...
|
|
|
|