 |
„Zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to, aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na Jego widok. wolę wyjść na desperatkę śpiewającą 'pszczółkę Maję' na środku ulicy, niż na zakochaną.” ♥
|
|
 |
'już cie nie kocham' -cztery słowa, które odebrały sens wszystkim wcześniejszym wyznaniom
|
|
 |
słuchał tej muzyki, co ja, ubierał się w podobnym stylu,
żartował, śmiał się i był ideałem , ale nie potrafił kochać.
|
|
 |
- słyszałeś ona ma chłopaka.
- chyba w simsach
;d
|
|
 |
Wierze że pewnego dnia przechodząc koło mnie, nie poznasz mnie i powiesz do kumpla: - ale dupa. A gdy on wypowie moje imie ty poczujesz wielki ból w sercu i żal w oczach a na myśl przyjdą ci słowa : -jak mogłem stracić taką laske, kretyn ze mnie.
|
|
 |
chociaż nie wiem jakbyś prosił , błagał , krzyczał , skakał , tupał i piszczał . - i tak ci nie dam chrupka .
|
|
 |
obecnie mam mało odwagi, ale gdy się upiję może podejdę do Ciebie i powiem: podobasz mi się. nie spierdol tego.
|
|
 |
I dać mu ten zajebisty prezent.. Koszulke z napisem 'DRAŃ'.
|
|
 |
Uwielbiam jak na mnie patrzy, gdy mi dokucza i jak słodko przeprasza, kiedy udaję, że się obraziłam. Uwielbiam jego zapach, kolor oczu i to zawadiackie spojrzenie.
|
|
 |
a kiedy umówiliśmy się w pobliskiej cukierni, byłam pewna, że będę się delektować jakimś wyjątkowo rozkosznym ciastkiem. okazało się jednak, że jedynym ciachem w lokalu był on. a tak naprawdę zaprosił mnie na bitą śmietanę. i wcale nie miała się ona znaleźć na porcji zamówionych przeze mnie lodów.
|
|
 |
bólowi trzeba pozwolić się uwolnić. uciec. otworzyć mu na oścież drzwi i kazać wypierdalać. ale nie. wolimy się uśmiechać, imitując radość. zamykamy cierpienie w papierowym pudełku i chowamy na dnie serca. ból rozdziera nas od środka, a my zaciskamy pięści powstrzymując się od przeraźliwego krzyku w ramach sprzeciwu. udajemy szczęśliwych. jesteśmy manipulowani przez plastikowe uczucie, potocznie zwane radością. a ból? wygodnie siedzi w naszym sercu, z dnia na dzień zadając coraz większe cierpienie. każda z łez, gnije na dnie naszego mięśnia pulsującego krew. w końcu nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy nie jesteśmy w stanie dłużej udawać. nasze tętno ustaje bo serce sprzeciwia się nadmiarowi toksyn. stajemy na środku ulicy i krzycząc z przerażenia błagamy przejeżdżające samochody o potrącenie w ramach ukrócenia naszego cierpienia.
|
|
 |
uwielbiam się rozłączać w połowie naszej rozmowy. mam wtedy pewność, że zaraz zadzwonisz ponownie, a ja znowu dostanę tych rozkosznych palpitacji serca na widok Twojego numeru telefonu na wyświetlaczu.
|
|
|
|