 |
nadal uważam ,że na wiele osób nie zasługuję , bo je ranie , pomimo ,że je kocham
|
|
 |
Bo prościej jest udawać, niż przyznać, że świat legł Ci w gruzach.
|
|
 |
Stała nad przepaścią i myślała `kazali iśc do przodu` , zamknęła oczy .. leciała .. niczym anioł
|
|
 |
W sercu mam dobro, a w głowie ? w głowie troche dzikiego porno.
|
|
 |
|
Nie wiesz jakie to uczucie,
każdego dnia targować się z życiem o kolejny oddech.
|
|
 |
|
` był dla mnie jak brat. Wchodząc do szkoły pierwsze co robiłam to witałam się właśnie z Nim. Wspólny przypał i wspólne zganianie na siebie u dyrki. Na melanżach tylko jemu pozwalałam spać ze mną i miałam tą pewność , że mimo ostrego stanu nietrzeźwości mnie nie ruszy. Nauczył mnie wiele. Pokazał mi osiedlowe życie, Nauczył palić choć dziś i tak tego nie robię. To on zaraził mnie rapem. Opiekował się mną zawsze i wiedziałam , że nie robi tego z miłości mężczyzny do kobiety tylko po prostu z własnej głupoty za którą go tak cholernie kochałam. Kochałam inną miłością tą lepszą, mniej bolesną. Dziś Go nie ma. Pierwszy raz odwiedziłam go po pół roku. Minęło pół roku od pogrzebu i dopiero wtedy mogłam uklęknąć przy jego grobie , przejechać ręką po wygrawerowanych literach na pomniku , układających się w jego imię i wypowiedzieć "Stary co Ty zrobiłeś?." Do dziś zastanawiam się czy aż tak źle mu ze mną tutaj było , że postanowił odejść na zawsze. / abstactiions.
|
|
 |
na betonie, różową kredą napisałam KONIEC / malinowykisiel
|
|
 |
nie mów , że chciałabyś jebnąć uczuciami o ścianę , bo próbowałam , a to gówno odbiło się i jebneło mnie z podwójną siłą ./ malinowykisiel
|
|
 |
i tak ewidentnie, w kilka sekund to wszystko straciło swój dotychczasowy sens, gdzieś w tyle zgubiło ten jebany rytm, całkowicie obracając każde z uczuć, każdą obietnicę i to co wspólne, o sto osiemdziesiąt stopni. wiesz, jeszcze wczoraj nad ranem, kiedy to pierwsze promienie słońca przebijały się przez żaluzje, delikatnie rażąc w oczy, byłam pewna, że ten dzień będzie kolejnym z serii tych, gdzie Twoją obecnością w moim życiu, cieszę się bez przerwy, kiedy jeden Twój esemes zmienia realia dnia, że ten dzień nie będzie tym ostatnim, że nie będzie tym, który zakończy wszystko to, w co wierzyłam naprawdę. / endoftime.
|
|
 |
dzisiaj? nie widzę już sensu, łzy spływają po policzku, zakrywam dłońmi twarz, nie chcę, żeby widzieli jak płaczę. czuję ból, przez przełyk przeciska się kolejny milion słów, które być może już nigdy nie ujrzą światła dziennego, być może już nigdy nie powiem Ci, jak tęsknię, jak bardzo Cię potrzebuję i dziękuję Ci, że wciąż przy mnie jesteś, nie usłyszę już Twojego marudzenia, może już nigdy nie zadbasz o uśmiech na mojej twarzy, o to małe szczęście wypisane na ustach. / endoftime.
|
|
|
|