 |
nie liczą się lata, liczą się momenty.
|
|
 |
I znowu kolejny facet, wystawił moje uczucia na szwank.
|
|
 |
Pocieszającą wiadomością jest to, że populacja pustaków i emowców zmniejsza się z roku na rok.
|
|
 |
na bok sentymenty, być sobą jebać trendy.
|
|
 |
I tak gdybyśmy zerwali, to dalej przynosiłabym ci kanapki z dżemorem.
|
|
 |
bo jeśli mam ciebie, nie potrzebuje niczego.
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zabierz na koniec świata, bez pieprzenia że nie znasz drogi.
|
|
 |
a w głowie tylko ten moment kiedy podeszłam do ciebie z nim . z bardzo ważnym , ale nawet w połowie nie tak ważnym jak ty . rozmawialiśmy jak najlepsi kumple , nawet przez chwilę nie dając po sobie poznać ile kiedyś dla siebie znaczyliśmy . do chwili durnej , naszej wspólnej piosenki , którą ktoś puścił . ze łzami w oczach spojrzałam na ciebie i powiedziałam , że musimy już iść . wiesz co wtedy zobaczyłam ? zobaczyłam w twoich oczach ból . ból wymieszany z niesamowitą tęsknotą i wyrzutami sumienia wypisanymi na twarzy - że jednak popełniłeś błąd . cholerny , ogromny błąd
|
|
 |
Wiesz jak bolą łzy uwięzione za kratami powiek? Dusiłeś się powietrzem? Krzyczałeś w głębi duszy: 'Boże, ile jeszcze?!'
|
|
 |
Poruszając się z gracją przed tobą i twoimi kumplami , zalotnie puściłam Ci oczko . Uśmiechnięty spojrzałeś na reakcje kumpli , którzy szeptali coś do siebie i z pożądaniem patrzyli na moje ciało . Podeszłam wolnym krokiem do Ciebie , zalotnie uśmiechając się do jednego z twoich kolegów . Obejmując Cię wokół szyji wyszeptałam na ucho : a jeszcze wczoraj byłam twoja . Odwróciłam się na pięcie , i zaciągnęłam twoich kumpli na parkiet
|
|
 |
jeżeli jeszcze raz będę chciała Ci wybaczyć, spotkać się, porozmawiać to błaga, przyjebcie mi z całej petardy.
|
|
 |
i zdarza mi się łapać za głowę, gdy pomyślę, ile prawdziwych miłości przez Ciebie straciłam
|
|
|
|