|
Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia .
|
|
|
uwielbiała o Nim mówić...
mogła to robić godzinami. a za każdym razem, gdy to robiła, oczy jej błyszczały a usta same układały się w uśmiech ..'
|
|
|
uzależniona od gum do żucia . ♥ od Niego i Muzyki ! ; **
|
|
|
nie potrafię żyć z nim, bo ciągle się kłócimy i potrafimy tylko wytykać sobie wady. nie potrafię żyć bez niego, bo tęsknię i nie śpię w nocy. nie potrafię tego zmienić.!
|
|
|
nie możemy cofnąć straconych dni. ale możemy sprawić, żeby w kolejnych nie zabrakło uśmiechu. ;**
|
|
|
pod żebrem masz mięsień po to by bił mocniej – teraz
|
|
|
dopiero siedząc w kącie pokoju, spoglądałam na migającą kolorami choinkę, a teraz nastawiam górę jajek do gotowania. dopiero padał śnieg i witał trzydziestostopniowy mróz, a teraz szum deszczu zza otwartego na oścież okna, zagłusza moje myśli. jedne święta zmieniły się w kolejne, jeszcze bardziej przemijające obok mnie. żadnej atmosfery, niczego więcej poza jedzeniem, kolejną wizytą w kościele i kłótniami na nowe tematy. minęły miesiące, tak szybko mijają lata, zmieniają się pory roku, nawet gubię się w liczbach w kalendarzu. będąc poza czasem, tylko jedno się wciąż nie zmienia. to cholerne uczucie pustki po tobie./nieswiadomosc
|
|
|
Stałeś się dla mnie kimś wyjątkowym. Nie umiem powiedzieć Ci kiedy, w którym momencie. Po prostu pewnego dnia obudziłam się i zdałam sprawę, że cholernie mi kogoś wewnątrz brakuje. Tym kimś byłeś Ty. Od tego momentu w każdego dnia, w każdej godzinie, minucie, sekundzie, w każdej chwili, w każdym geście, w każdym słowie, w każdej jednej myśli jesteś Ty. Wiem, że możesz mi nie uwierzyć, bo sama się sobie dziwię...
|
|
|
` . Pojawiasz się i znikasz. Magia Kurwa ! . ♥
|
|
|
zaślepiona uczuciem, które nie zna granic.
|
|
|
twarz przy tafli lustra, spoglądanie w oczy. dziwne, zielone, nieobecne. źle z nich patrzyło, choć chyba się na tym nie znam. tafla zaparowała delikatnie od ciepłego oddechu. chciało się coś dojrzeć w tych oczach, które przecież powinny być jak zwierciadła duszy. trochę zaszklone, trochę przekrwione. nie było w nich nic. jak głębokie studnie, studnie bez dna, puste i ciemne wciąż w dół. tylko czasem uwidaczniające się blaski wyobraźni, chorych wizji, migały. te oczy już nie były całkiem ludzkie, nie były oczami całkiem normalnego człowieka. w tych oczach działy się niepojęte dla innych rzeczy. w tych oczach płonęła krew niewinnych./nieswiadomosc
|
|
|
z lekkim wahaniem, przeplatanym ulotną pewnością, spoglądaliśmy na siebie. każda sekunda była dla nas torturą, każda minuta zwiększała ból. uśmiechnęłam się, a ty odpowiedziałeś tym samym, chociaż w naszych oczach nie było już szczerości. niedopowiedziane słowa, urwane nadzieje i zdeptane serca walały się obok, lekko dymiąc i dopalając się u naszych stóp. nie mieliśmy niczego, nawet marzeń, nie mieliśmy przyszłości, będąc ze sobą. a jednak to puste miejsce, które zostawiłeś po moim sercu, to puste miejsce mimowolnie wciąż czekało./nieswiadomosc
|
|
|
|