|
miała wiele wymówek na wychodzenie z domu, ale prawdziwej nigdy nie podawała, nigdy nie mówiła, że chce go spotkać.
|
|
|
to, co wiecznie zawodzi,
wiecznie też jest przedmiotem nadziei.
|
|
|
kolejny raz pytasz jak mija moje życie.
sufit nadal biały,
kołdra ciepła,
w sercu zimno,
słyszę w rogu komara,
chyba już lato,
tak- poduszka wyschła.
oddech- wdech.
życie płynie bez komplikacji.
|
|
|
to takie straszne,
ile tak naprawdę można na kogoś czekać.
|
|
|
chciałabym przestać biec za tym, co coraz bardziej się oddala.
|
|
|
tutaj gdzie żyjemy, nie ma słońca,
Bóg o nas zapomniał.
|
|
|
jesteś wszystkim czego nie mam.
wszystkim, przez co wszystko inne jest tak nieważne.
|
|
|
siedząc w czterech ścianach, bawiła się marzeniami.
|
|
|
są cztery rzeczy, których nie można cofnąć. kamień, który został rzucony, słowo, które zostało wypowiedziane,
okazja, której się nie wykorzystało i czas, który przeminął.
|
|
|
jak się człowiek przyzwyczai, że nie dostaje tego, czego pragnie, to stopniowo sam już nie wie, czego powinien oczekiwać od życia.
|
|
|
lubiła go. trochę bardziej niż kawę, dużo bardziej niż wiosnę, bardzo bardziej niż innych. najbardziej na świecie.
|
|
|
i jednak nasz koniec staje się nieubłaganym faktem.
lepiej teraz niż nie wiadomo kiedy.
z miłości. z wyboru. teraz.
|
|
|
|