![Odchodzić dla czyjegoś dobra to tak jakby komuś wbić sztylet w serce tłumacząc że zimne ostrze załagodzi ból.](http://files.moblo.pl/0/3/27/av65_32743_04081f7e-4f0b-4697-82ba-e8e17fb3f5d7.jpeg) |
Odchodzić dla czyjegoś dobra to tak jakby komuś wbić sztylet w serce tłumacząc, że zimne ostrze załagodzi ból.
|
|
![Nie ma czegoś takiego jak nowy początek trzeba żyć ze świadomością popełnionych błędów.](http://files.moblo.pl/0/3/27/av65_32743_04081f7e-4f0b-4697-82ba-e8e17fb3f5d7.jpeg) |
Nie ma czegoś takiego jak nowy początek, trzeba żyć ze świadomością popełnionych błędów.
|
|
![Jeżeli chociaż raz zatęsknisz to znak że moja misja właśnie została spełniona.](http://files.moblo.pl/0/3/27/av65_32743_04081f7e-4f0b-4697-82ba-e8e17fb3f5d7.jpeg) |
Jeżeli chociaż raz zatęsknisz to znak, że moja misja właśnie została spełniona.
|
|
![nie chciałam ranić ohh naprawdę tak bardzo tego nie chciałam tej burzy słów krzyków płaczu jęków a teraz znowu jestem tu i jestem w tym wszystkim sama I trochę boli mnie fakt że po tym wszystkim nie potrafisz spojrzeć mi w oczy boisz się tego co możesz w nich zobaczyć? Niepotrzebnie nie ma w nich już nic są puste zupełnie jak kieliszek przede mną jak ten pokój i moje serce. I nie martw się o mnie bo przecież to ja jestem tą złą przecież wiedziałam jakie jest ryzyko przecież to nic że naprawdę cię kochałam nacpanaaa](http://files.moblo.pl/0/3/60/av65_36096_tumblr_mjsxjuzzxr1r5rxceo1_500.png) |
nie chciałam ranić , ohh naprawdę tak bardzo tego nie chciałam,tej burzy słów , krzyków , płaczu , jęków a teraz znowu jestem tu i jestem w tym wszystkim sama I trochę boli mnie fakt że po tym wszystkim nie potrafisz spojrzeć mi w oczy , boisz się tego co możesz w nich zobaczyć? Niepotrzebnie , nie ma w nich już nic , są puste zupełnie jak kieliszek przede mną , jak ten pokój i moje serce. I nie martw się o mnie bo przecież to ja jestem tą złą , przecież wiedziałam jakie jest ryzyko , przecież to nic że naprawdę cię kochałam / nacpanaaa
|
|
![nigdy nie był sam. nawet przez sekundę nie mógł powiedzieć że nie miał przyjaciół. był rodziną bratem kimś bardzo ważnym. byliśmy przy Nim zawsze i codziennie staraliśmy się by na Jego twarzy gościł uśmiech. poświęcaliśmy dla Niego tak wiele. i co? oszukał Nas tak bardzo. zdradził zostawił... odszedł.. bez jakiejkolwiek walki całkiem się poddając tak bardzo Nas raniąc.. po prostu zniknął na zawsze. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
nigdy nie był sam. nawet przez sekundę, nie mógł powiedzieć, że nie miał przyjaciół. był rodziną, bratem, kimś bardzo ważnym. byliśmy przy Nim zawsze, i codziennie staraliśmy się by na Jego twarzy gościł uśmiech. poświęcaliśmy dla Niego tak wiele. i co? oszukał Nas, tak bardzo. zdradził, zostawił... odszedł.. bez jakiejkolwiek walki, całkiem się poddając, tak bardzo Nas raniąc.. po prostu zniknął, na zawsze. || kissmyshoes
|
|
![byłeś najważniejszy. ważniejszy niż zdrowie które tak bardzo traciłam będąc u Twego boku. ważniejszy niż zdanie rodziców z którym walczyłam tak bardzo. ważniejszy niż przyjaciel który ciągle się wkurwiał i nie mógł sobie wybaczyć że przez Ciebie ryczę. ważniejszy niż te białe kreski które potrafiłam zdmuchnąć gdy tylko mnie o to poprosiłeś. ważniejszy niż wszystko dookoła najbardziej istotny priorytetowy. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
byłeś najważniejszy. ważniejszy niż zdrowie, które tak bardzo traciłam będąc u Twego boku. ważniejszy niż zdanie rodziców, z którym walczyłam tak bardzo. ważniejszy niż przyjaciel, który ciągle się wkurwiał, i nie mógł sobie wybaczyć, że przez Ciebie ryczę. ważniejszy niż te białe kreski, które potrafiłam zdmuchnąć, gdy tylko mnie o to poprosiłeś. ważniejszy niż wszystko dookoła - najbardziej istotny, priorytetowy. || kissmyshoes
|
|
![cz.1 w końcu po prawie roku czasu byliśmy zmuszeni a zarazem zebraliśmy się do tego by normalnie porozmawiać. przez dłuższą chwilę siedzielśmy w milczeniu po prostu na siebie patrząc. sączyłam kawę zastanawiając się nad wspólnymi chwilami i prawie trzema latami razem. gadaliśmy długo o dziwo. potrafiliśmy odstawić na bok własne problemy by móc porozmawiać o czymś co było teraz priorytetem. po godzinie dyskusji narad i burzy mózgów mieliśmy chwilę na oddech. wyszłam przed lokal żeby zapalić Damian wyszedł za mną. masz ognia? zapytałam nerwowo wyjmując fajkę.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.1]w końcu, po prawie roku czasu byliśmy zmuszeni, a zarazem zebraliśmy się do tego, by normalnie porozmawiać. przez dłuższą chwilę siedzielśmy w milczeniu, po prostu na siebie patrząc. sączyłam kawę, zastanawiając się nad wspólnymi chwilami, i prawie trzema latami razem. gadaliśmy długo, o dziwo. potrafiliśmy odstawić na bok własne problemy, by móc porozmawiać o czymś co było teraz priorytetem. po godzinie dyskusji, narad i burzy mózgów, mieliśmy chwilę na oddech. wyszłam przed lokal żeby zapalić - Damian wyszedł za mną. "masz ognia?" - zapytałam, nerwowo wyjmując fajkę.
|
|
![cz.2 podał mi zapalniczkę lekko muskając moją rękę. spojrzał na mnie nagle. to pierwszy dotyk od tak dawna powiedział cicho szybko zmieniając temat. strasznie trzęsą Ci się ręce dodał. spojrzałam na Niego lekko się uśmiechając. to nic takiego powiedziałam próbując zmienić temat. Damian palił fajkę przyglądając się na zatłoczone ulice. tęsknię za Tobą... wyskoczył nagle. spuściłam głowę w dół próbując nie odpowiadać na pytanie ale czułam na sobie Jego wzrok który oczekiwał odpowiedzi. za dużo się wydarzyło.. nie dokończyłam bo przerwał mi łapiąc mnie za rękę.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.2]podał mi zapalniczkę, lekko muskając moją rękę. spojrzał na mnie nagle. "to pierwszy dotyk od tak dawna" - powiedział cicho, szybko zmieniając temat. "strasznie trzęsą Ci się ręce" - dodał. spojrzałam na Niego lekko się uśmiechając. "to nic takiego" - powiedziałam, próbując zmienić temat. Damian palił fajkę, przyglądając się na zatłoczone ulice. "tęsknię za Tobą..." - wyskoczył nagle. spuściłam głowę w dół, próbując nie odpowiadać na pytanie, ale czułam na sobie Jego wzrok, który oczekiwał odpowiedzi. "za dużo się wydarzyło.." - nie dokończyłam, bo przerwał mi, łapiąc mnie za rękę.
|
|
![cz.3 przecież ja Cię kocham... najmocniej na świecie. jesteś jedyną osobą na której mi zależy.. dajmy sobie szansę powiedział ze skruszoną miną. nie ma opcji powiedziałam stanowczo kierując się w stronę wejścia do baru. złapał mocniej moją rękę próbując mnie zatrzymać. puść rzuciłam. nadal mnie trzymał patrząc na mnie błagającym wzrokiem. puść powiedziałam krzyknęłam wyrywając się z Jego uścisku. patrzyłam na Niego znienawidzonym wzrokiem. nie możemy być razem. ja Cię nie kocham i nigdy nie wybaczę Ci tego bagna w jakie mnie wpakowałeś w czasie kiedy najbardziej Cię potrzebowałam powiedziałam patrząc mu w oczy i modląc się o to by zabolały Go te słowa jak najbardziej tak jak mnie wtedy gdy to wszystko rozpadało się w drobny mak. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.3]"przecież ja Cię kocham... najmocniej na świecie. jesteś jedyną osobą, na której mi zależy.. dajmy sobie szansę" - powiedział, ze skruszoną miną. "nie ma opcji" - powiedziałam stanowczo, kierując się w stronę wejścia do baru. złapał mocniej moją rękę, próbując mnie zatrzymać. "puść" - rzuciłam. nadal mnie trzymał, patrząc na mnie błagającym wzrokiem. "puść powiedziałam" - krzyknęłam, wyrywając się z Jego uścisku. patrzyłam na Niego znienawidzonym wzrokiem. "nie możemy być razem. ja Cię nie kocham, i nigdy nie wybaczę Ci tego bagna w jakie mnie wpakowałeś w czasie, kiedy najbardziej Cię potrzebowałam" - powiedziałam, patrząc mu w oczy, i modląc się o to, by zabolały Go te słowa jak najbardziej - tak jak mnie, wtedy, gdy to wszystko rozpadało się w drobny mak. || kissmyshoes
|
|
|
|